Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dorożki na Krupówkach: szykują się wielkie zmiany

Ł. Bobek, T. Mateusiak
Postój dorożek na Krupówkach nie jest obecnie niczym oddzielony od miejsca, gdzie spacerują ludzie
Postój dorożek na Krupówkach nie jest obecnie niczym oddzielony od miejsca, gdzie spacerują ludzie Tomasz Mateusiak
Są pierwsze konsekwencje tragicznego wypadku z udziałem konia, który wydarzył się w piątek na Krupówkach. Burmistrz Janusz Majcher zapowiedział zmiany na postoju dorożek po tym, jak spłoszone zwierzę zabiło swojego woźnicę, a uciekając przez deptak raniło kilka innych osób.

Zakopiańskim lekarzom nie udało się uratować 81-letniego Jana C., woźnicy z Ustupu, który z roztrzaskaną czaszką trafił do szpitala. Należącego do niego konia spłoszył pracujący na deptaku samochód służb komunalnych. Wystraszone zwierzę uciekło w dół ulicy ciągnąc za sobą fiakra, który trzymał lejce. Mężczyzna puścił je dopiero, kiedy głową uderzył w uliczną lampę.

- Ta wielka tragedia pokazuje, jak bardzo niebezpieczne jest utrzymywanie na Krupówkach postoju dorożek w dotychczasowej formie - podkreśla burmistrz Janusz Majcher. I dodaje: - Zamierzam przedyskutować ze Związkiem Podhalan, który organizuje pracę fiakrów w naszym mieście, zmiany w tym miejscu. Przecież to nie pierwszy wypadek z udziałem konia.
Majcher chce m.in., żeby fiakrzy stacjonujący na deptaku, przywiązywali swoje konie.

- Może to być drewniany lub metalowy płot, który oddzielałby postój od osób spacerujących deptakiem - wyjaśnia. - Wozacy przywiązywaliby do niego uzdy koni. Wówczas zwierzę nie miałoby szans ucieczki w razie spłoszenia.

Jak przypomina, dawniej tak właśnie było, że konie były przywiązywane do drewnianej żerdzi.

Urząd Miasta w Zakopanem wprowadził już zakaz jazdy samochodów komunalnych po deptaku w ciągu dnia - kiedy są turyści i konie na deptaku.

Pracownicy magistratu rozważają także zmianę lokalizacji postoju, np. na miejsce przy ul. Zaruskiego, naprzeciw hotelu Gazda i budynku Poczty Polskiej.

- To jednak ostateczność - zaznacza burmistrz. - Jestem za tym, żeby fiakrzy pozostali na Krupówkach. W końcu to tradycja. Wrośli w krajobraz i są atrakcją turystyczną tej części miasta.

Przeniesienie postoju dorożek uzależnia od opinii policji. Jeśli uzna ona, że konie na Krupówkach są niebezpieczne, to fiakrzy trafią w inne miejsce.

Spotkanie burmistrza ze Związkiem Podhalan i policją zaplanowano jutro rano. Fiakrzy boją się, że w wyniku wypadku zostaną pozbawieni pracy.

- Mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na taki pomysł - mówi Stanisław Stopka, szef zakopiańskich wozaków. - Dorożki jeżdżą po Krakowie, Wiedniu czy Nowym Jorku. Tam jakoś udało się ten transport bezpiecznie zorganizować. U nas też tak będzie. Na dziś można powiedzieć, że każda propozycja, która poprawi bezpieczeństwo zarówno turystów, jak i nas woźniców na Krupówkach, musi być przedyskutowana.

Fiakier musi być młody?

Wśród wielu pomysłów na reformę przewozów konnych w Zakopanem pojawia się i taki, żeby wprowadzić górną granicę wieku, po przekroczeniu której wozak nie będzie mógł jeździć dorożką . Tak jest chociażby na drodze do Morskiego Oka, gdzie mogą pracować tylko osoby do 65. roku życia. Obecnie w mieście pod Giewontem fiakruje sporo osób w wieku około 80 lat.

Komentarze po tragicznym wypadku:

Franciszek Bachleda Księdzularz, były burmistrz Zakopanego i były prezes zarządu głównego Związku Podhalan, obecnie radny wojewódzki.
- Szkoda, że o poprawie bezpieczeństwa na Krupówkach zaczęto myśleć dopiero teraz, gdy wydarzyła się tragedia - mówi Bachleda Księdzularz. - Nie jest dobrze, że konie z dorożkami stoją na Krupówkach. Tu jest za dużo ludzi. Za mojej kadencji główny postój dorożek w mieście był tam, gdzie obecnie jest przejście podziemne. Teraz trzeba usiąść z całym środowiskiem i rzetelnie porozmawiać o reformie tego transportu. Nie doraźnie, ale całościowo. Co przez to rozumiem? A choćby to, by wytyczyć też zimą trasę, gdzie mogą jeździć sanki.

Beata Czerska, prezes Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Moje stanowisko jest znane od dawna i jasne. Konie powinny z Krupówek zniknąć. To nie jest miejsce dla nich. Pełno tam ludzi, którzy płoszą zwierzęta. Jeśli szybko nie przeniesiemy gdzieś postoju dorożek, kiedyś dojdzie do jeszcze większej tragedii.

Paweł Skalniak, turysta z Warszawy.
Absolutnie nie uważam, żeby z powodu tego wypadku góralskie bryczki miały zniknąć z deptaka. Za bardzo wrosły już w pejzaż miasta, przejażdżka taką dorożką to spora atrakcja dla turystów. Po jednym nieszczęśliwym wypadku nie można przekreślać pracy wszystkich fiakrów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto