Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Elektrownia w Czarnym Dunajcu oddala się

Łukasz Bobek
W tym miejscu prywatny inwestor wymyślił sobie budowę elektrowni wodnej. Na to nie zgadzają się mieszkańcy.
W tym miejscu prywatny inwestor wymyślił sobie budowę elektrowni wodnej. Na to nie zgadzają się mieszkańcy.
Wszystko wskazuje na to, że w Czarnym Dunajcu nie powstanie nowa elektrownia wodna na Dunajcu. Gmina, która nie chce takiej inwestycji, przejęła właśnie kontrolę nad terenem, gdzie miałaby stanąć elektrownia. Zamierza tam zrobić teren rekreacyjny dla mieszkańców i turystów.

O małej elektrowni wodnej w Czarnym Dunajcu przy ul. Kamieniec Dolny zrobiło się głośno kilka tygodni temu, gdy inwestor dostał pozytywną opinię dla swoich planów od Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Krakowie. Wówczas blisko 700 osób podpisało się pod protestem przeciwko budowie elektrowni. Miałaby ona powstać na działce należącej do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie - w miejscu, gdzie od lat czarnodunajczanie w ciepłe dni spędzają czas nad wodą.

Po naciskach mieszkańców wójt Czarnego Dunajca Józef Babicz publicznie zapowiedział, że będzie robił wszystko, by wydać negatywną decyzję środowiskową dla tej inwestycji. Jednak, jak dodał Michał Jarończyk, sekretarz gminy, może się okazać, że Urząd Gminy nie będzie miał podstaw dla negatywnej decyzji.

Teraz gminie Czarny Dunajec udało się przejąć kontrolę nad działką, gdzie częściowo ma stanąć elektrownia.
- Stało się tak, bo RZGW na nowo wyznaczył linię brzegową. Wnioskowaliśmy o uregulowanie tej sprawy od dłuższego czasu. Teraz okazało się, że linia jest bliżej rzeki, niż to do tej pory było zapisane w mapach - wyjaśnia Jarończyk.

To oznacza, że plac, na którym ma powstać elektrownia, nie należy w całości do RZGW. Jedna trzecia terenu poza linią brzegową przeszła w ręce skarbu państwa, a zarządza nim starosta nowotarski.
- Gdy zostało to uregulowane, wystąpiliśmy do starostwa z wnioskiem o użyczenie tego terenu i dostaliśmy zgodę - mówi Jarończyk.

Krzysztof Faber, starosta nowotarski, użyczył teren gminie na trzy lata. Równocześnie gmina wystąpiła do wojewody małopolskiego o komunalizację tej działki.

- Urząd chce przeznaczyć to miejsce pod rekreację. Będzie więc służył lokalnej społeczności. Dlatego nie mieliśmy wątpliwości, by użyczyć ten teren, a myślę że i wojewoda nie będzie ich miał, by skomunalizować grunt na rzecz gminy - mówi Krzysztof Faber.

Jego zdaniem, cały proces przejęcia terenu przez gminę może zająć kilka miesięcy. Gdyby więc inwestor nadal chciał wybudować przy ul. Kamieniec Dolny elektrownię, musiałby wystąpić do gminy (gdy ta skomunalizuje teren) o sprzedaż, bądź długoletnią dzierżawę działki. Mało prawdopodobne, by władze Czarnego Dunajca przystały na taką propozycję.

Choć przejęcie działki przez gminę wygląda na fortel urzędników z Czarnego Dunajca, Michał Jarończyk zapewnia, że regulacja linii brzegowej nie była wykonana specjalnie, by przeszkodzić w budowie elektrowni.

- O regulacji linii potoku rozmawialiśmy już w 2012 roku, gdy tak naprawdę nie było jeszcze problemu z planowaną elektrownią. Poza tym nieuregulowana linia brzegowa to nie jest tylko nasz problem. W wielu rejonach Polski jest podobnie - wyznaje Jarończyk.

Z nowego obrotu sprawy cieszą się przede wszystkim mieszkańcy Czarnego Dunajca. To oni podnosili już kilka lat temu, że teren przy ul. Kamieniec Dolny idealnie nadaje się pod letnią rekreację nad wodą. Chcieli, by powstała tam nie tylko mała plaża, ale i miejsce do gry w siatkówkę czy do grillowania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto