Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Targ: 15 miesięcy dochodzenia i mamy akt oskarżenia

Józef Słowik
Pożar Leclerca wybuchł zaraz po otwarciu marketu. Musiano ewakuować kilkudziesięciu pracowników oraz klientów
Pożar Leclerca wybuchł zaraz po otwarciu marketu. Musiano ewakuować kilkudziesięciu pracowników oraz klientów Józef Słowik
Po ponad 15 miesiącach pracy Prokuratura Rejonowa w Nowym Targu wysłała wczoraj do nowotarskiego sądu rejonowego akt oskarżenia w sprawie pożaru w supermarkecie Leclerc z 13 marca 2009 roku.

Na ławie oskarżonych zasiądą jednak nie tylko spawacze, którzy mieli dopuścić się rażących zaniedbań w trakcie wykonywania prac, ale również współwłaściciel marketu. W wyniku pożaru, w którym nikt nikt nie ucierpiał, straty sięgnęły 7 mln zł.

Prokuratura oskarżyła trzech spawaczy, którzy wkonywali prace spawalnicze i ślusarskie, o spowodowanie pożaru.

- Przyjęliśmy, że robotnicy ci dopuścili się swojego czynu nieumyślnie - mówi Zbigniew Gabryś, zastępca prokuratora rejonowego w Nowym Targu. - Zarzut dotyczący właściciela jest taki sam, ale jest inaczej sfomułowany: jako sprowadzenia niebezpieczeństwa pożaru. Dopuścił on bowiem do tego, że powstała w ogóle taka sytuacja. Te osoby, które wykonywały roboty, nie miały bowiem odpowiednich uprawnień. Właściciel o tym wiedział, a mimo to dopuścił ich do pracy.

Wszyscy są oskarżeni o to, że sprowadzili zagrożenie nie tylko dla klientów i załogi obiektu współoskarżonego w całej sprawie właściciela, ale również dla właścicieli 100 punktów handlowych, które w Leclercu miały swoją siedzibę.

Spawaczom grozi do 5 lat więzienia. Współwłaściciel Leclerca może w więzieniu spędzić nawet trzy lata. Jak się okazało w trakcie śledztwa, przedsiębiorca dobudował pomieszczenia magazynowe bez odpowiednich pozwoleń budowlanych.

Jak mówi Zbigniew Gabryś, współwłaściciel Leclerca złożył wniosek o poddanie się karze. Spawacze natomiast złożyli wyjaśnienia, jak to według nich wyglądało. W całej sprawie nie jest jednak podejmowana kwestia zabezpieczenia przeciwpożarowego w obiekcie, co do którego już na wstępie dochodzenia pojawiły się obiekcje. Wówczas straż pożarna wskazywała, że jedno z wyjść ewakuacyjnych było zastawione.

Pożar w Leclercu wybuchł w piątek 13 marca 2009. Ogień pojawił się w pomieszczeniach magazynowych ok. godz. 9.30, zaraz po otwarciu sklepu. Pożar rozprzestrzeniał się błyskawicznie.

- Blachy na budynku się tak jakoś rozgięły i nagle poszedł słup ognia na dziesięć metrów do góry - przypomina jeden ze świadków.

Ostatecznie spalił się magazyn i antresola oraz częściowo zaplecze. Według szacunków, spłonął majątek wart 7 milionów złotych. W akcji gaśniczej brało udział 220 strażaków.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowytarg.naszemiasto.pl Nasze Miasto