Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Opieszali krakowscy urzędnicy znów zawiedli. I doprowadzili do paraliżu miasta

Arkadiusz Maciejowski
Pasażerowie MPK i kierowcy przeżyli w piątek paraliż komunikacyjny
Pasażerowie MPK i kierowcy przeżyli w piątek paraliż komunikacyjny Aneta Zurek / Polska Press
Andrzej Mikołajewski, dyrektor Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, i jego urzędnicy po raz kolejny pokazali, że nie panują nad sytuacją w mieście, szczególnie nad stanem torowisk tramwajowych. I znów doprowadzili do paraliżu komunikacyjnego.

W odstępie kilkunastu godzin, na ul. św. Gertrudy, czyli w ścisłym centrum Krakowa, doszło do dwóch wykolejeń tramwajów w tym samym miejscu. Pracownicy ZIKiT, zamiast po pierwszym wypadku podjąć decyzję o nocnym remoncie szyn, dopiero w piątek rano, gdy doszło do drugiego wykolejenia, zdecydowali się zlecić odpowiedniej firmie naprawę torowiska. I zamknęli je na kilka godzin, w środku porannego szczytu komunikacyjnego. A tramwaje, które skierowali na objazdy, zaczęły się nawzajem blokować, utrudniając też przejazd samochodom.

Radni mówią wprost, że ZIKiT od lat zawodzi w kwestii tras tramwajowych. Z naszych informacji wynika, że co piąte krakowskie torowisko znajduje się w tragicznym stanie technicznym. Regularnie dochodzi do wykolejeń tramwajów czy wybrzuszeń szyn. Niedawno opisywaliśmy nawet przypadek, że... szyny się zapaliły.

Dominik Jaśkowiec, wiceprzewodniczący Rady Miasta, uważa, że należy zastanowić się nad powołaniem nowej jednostki - Zarządu Transportu Miejskiego, który miałby przejąć część obowiązków od ZIKiT. - Jej zadaniem byłoby przede wszystkim doprowadzenie do odpowiedniego stanu technicznego krakowskich szyn - mówi Jaśkowiec.

Jednak pomysł ten może budzić kontrowersje, pamiętając przykład chociażby spółki Miejska Infrastruktura. Powołano ją głównie po to, by przejąć część obowiązków właśnie od ZIKiT i budować parkingi park&ride. W ciągu ponad trzech lat działalności wybudowała... zaledwie dwa. Może więc to najwyższy czas, by prezydent raczej zastanowił się nad zmianą władz w ZIKiT?

Przez lata zaniedbań w remontach szyn i niewytłumaczalną opieszałość pracownicy Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu - z dyrektorem Andrzejem Mikołajewskim na czele - znów doprowadzili do paraliżu komunikacyjnego. Już w czwartek, na znajdującym się w fatalnym stanie torowisku w ul. św. Gertrudy wykoleił się tramwaj. Urzędnicy miejscy, zamiast podjąć szybką decyzję o nocnym remoncie, by nie komplikować ruchu w mieście, czekali aż... wykolei się kolejny tramwaj. I doczekali się kilkanaście godzin później. Gdy w końcu najwyraźniej zdali sobie sprawę z powagi sytuacji, zamknęli wczoraj, w ciągu dnia, na kilka godzin torowisko w ul. św. Gertrudy i automatycznie również w ul. Stradomskiej.

Od samego rana pasażerowie MPK, ale również kierowcy przeżywali prawdziwy koszmar. Tramwaje zostały bowiem skierowane na objazdy, na ul. Dietla oraz Starowiślnej zaczęły tworzyć się gigantyczne korki tramwajowe, przez co problem z przejazdem miały również auta. A krakowianie wpadali w jeszcze większą wściekłość, widząc przekazywane przez urzędników z ZIKiT w internecie rady typu „Ze względu na wzmożony ruch tramwajów ulicą Dietla radzimy kierowcom samochodów osobowych wybierać alternatywne trasy”. - To jakaś kpina. Jechałem rano z Ruczaju i na ulicy Dietla postanowiłem wysiąść z tramwaju i iść na nogach w stronę ronda Mogilskiego, bo zrobił się taki korek tramwajowy, że nie było sensu w nim stać i czekać - oburzał się Grzegorz Baran, jeden z tysięcy pasażerów, którzy wczoraj mieli trudności z dojazdem do pracy czy szkoły.

Koszmar komunikacyjny rozpoczął się wczoraj rano, w samym środku tzw. szczytu komunikacyjnego. Tuż po drugim w ciągu zaledwie kilkunastu godzin wykolejeniu tramwaju urzędnicy z ZIKiT zdecydowali o całkowitym wyłączeniu ruchu na ul. św. Gertrudy. - Mamy do czynienia z awarią czterech metrów szyn, które będą musiały być wymienione - informował Michał Pyclik, rzecznik ZIKiT.

Tramwaje numer 6, 8, 13, 18 zostały skierowane na objazdy głównie przez ul. Dietla, co szybko doprowadziło do jej paraliżu. „20 minut jazdy ze Stradomia na Starowiślną. Przestaję się dziwić, że ludzie wybierają samochody” - irytowała się jedna z pasażerek na profilu facebookowym MPK, przez który, podobnie jak na profilu ZIKiT, przelała się fala oburzenia niezadowolonych mieszkańców.

Co gorsza, chaos wśród pasażerów potęgowali swoimi nieprecyzyjnymi komunikatami pracownicy MPK. Podczas gdy na stronie internetowej ZIKiT pojawiła się informacja, że rano zawieszone zostało kursowanie tramwajów numer 17, na profilu facebookowym MPK widniała informacja, że „W związku z tworzącymi się zgrupowaniami wozów w ulicy Dietla linia 17 zostaje skierowana na trasę objazdową”. Jakby tego było mało, wczoraj doszło też m.in. do awarii tramwaju na ul. Nowosądeckiej, przez co tramwaje nie mogły dojeżdżać do Kurdwanowa i były kierowane do Prokocimia.

Marek Gancarczyk, rzecznik MPK, po raz kolejny nie odpowiadał wczoraj na nasze pytania, co było ważne, byśmy mogli na bieżąco informować mieszkańców o sytuacji. W tym krytycznym dniu znalazł jednak czas np. na rozsyłanie informacji o... pracownikach MPK wyróżnionych za pomoc innym.

Urzędnicy z ZIKiT poinformowali w ciągu dnia, że awaryjny remont na ul. Gertrudy może potrwać nawet do 19, ale po godz. 13 - widząc, co dzieje się w mieście - postanowili go zawiesić i udrożnić przejazd dla tramwajów. Ale tylko czasowo. W weekend kontynuowany ma być remont na skrzyżowaniu ulic Dominikańskiej i św. Gertrudy. I tak: w sobotę od godz. 8 do 20 tramwaje nie będą mogły przejeżdżać ul. św. Gertrudy i Stradomską, z kolei w niedzielę w tych samych godzinach tramwaje nie pojadą ul. Franciszkańską i Dominikańską. Zostaną ponownie skierowane na objazdy (szczegóły na dziennikpolski24.pl). Dodatkowo w weekend przeprowadzony zostanie też zaplanowany wcześniej remont zwrotnic na torowisku w Łagiewnikach, co też wymusi duże zmiany w rozkładach jazdy. Dojdzie więc do kolejnej kumulacji utrudnień.

W ZIKiT nie byli wczoraj w stanie wytłumaczyć, dlaczego już po pierwszym wykolejeniu tramwaju na ul. św. Gertrudy nie podjęli działań, by przeprowadzić remont torów w nocy z czwartku na piątek, co pozwoliłoby uniknąć właśnie wczorajszego paraliżu. Nie odpowiedzieli też m.in. na pytanie, dlaczego w ogóle dopuścili do tak złego stanu torowiska, że aż tramwaje się wykolejają. Tym bardziej że akurat w tym miejscu, na ul. Gertrudy, było ono modernizowane cztery lata temu.

Sytuacja w Krakowie jest tak dramatyczna, że - jak wynika z naszych informacji - około 35 km, a więc prawie 20 proc. torowisk jest w tragicznym stanie, wymagającym pilnego remontu kapitalnego i modernizacji. Kolejne „gorące” punkty można długo wymieniać, to m.in. ul. Kościuszki, Podchorążych czy Krakowska. To na nich bardzo szybko mogą zdarzyć się takie wykolejenia jak na ul. św. Gertrudy.

Regułą w Krakowie stały się wybrzuszenia szyn, niedawno opisywaliśmy nawet, że... zapaliły się szyny w ul. Królewskiej. Na ten rok ZIKiT zaplanował dwie wielkie kompleksowe modernizacje szyn - na trasie do Bronowic oraz na wspomnianej ul. Krakowskiej. Potrzeby są jednak znacznie większe.

- Urzędnicy nie panują nad sytuacją. Ciągłe wybrzuszenia i inne awarie torowisk pokazują ich bezradność. Będziemy chcieli, by ZIKiT wyjaśnił, dlaczego doprowadził znów do paraliżu - mówi Michał Drewnicki, członek komisji infrastruktury Rady Miasta Krakowa.

ZOBACZ KONIECZNIE:

Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!

Dzieje się w Krakowie

WIDEO: Poważny program - odc. 6: Mieszkańcy walczą o zapomniany park

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto