Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Romowie filmowania się nie boją. Nadal chcą wypalać miedź z kabli

Redakcja
Wójt Łącka chce za pomocą kamer walczyć z wypalaniem kabli w osiedlu romskim. Cyganie mówią, że to ich nie powstrzyma.

- Nieustannie otrzymywaliśmy zgłoszenia o wypalaniu złomu przez mieszkańców romskiego osiedla w Maszkowicach - narzeka wójt Łącka Jan Dziedzina. - Teraz, gdy tylko kamery zarejestrują dym, można interweniować wysyłając radiowóz do osady. Będziemy mogli też kontrolować, czy Romowie nie przywożą drewna skradzionego w lesie.
To z jego inicjatywy osiedle jest monitorowane. Dwie kamery wideo zamontowano tuż przy wjeździe. Trzecia znajduje się po drugiej stronie. Zakup i montaż kosztował 9 tys. złotych. Za obsługę gmina zapłaci firmie monitorującej co miesiąc ok. 300 zł.
Zdaniem wójta Dzidziny to niewielka cena, jeśli tylko przyniesie poprawę bezpieczeństwa i porządku w gminie. A z tym w Maszkowicach nie jest najlepiej.
- Nie mam wątpliwości, że te kamery są tam potrzebne - mówi Dziedzina, przypominając incydent sprzed roku, kiedy grupa Romów zaatakowała orszak weselny przejeżdżający koło osady. Weselnicy zarejestrowali całe zajście komórkami. Filmiki trafiły do internetu i telewizji.
Wójt Dziedzina liczy, że więcej takiego wstydu na całą Polskę nie będzie, ponieważ kamery pomogą zapobiec podobnym sytuacjom. Mają też ustrzec mieszkańców wioski sąsiadujących z osadą Romów, przed uciążliwym procederem - paleniem kabli.
Będziemy dalej palić
Już wczoraj przekonaliśmy się, że nadzieja wójta są bezpodstawne. Palenie kabli wydartych ze sprzętów elektronicznych tak szybko w osadzie romskiej nie ustanie. Mówią o tym otwarcie sami Romowie, którzy z braku innych możliwości zarobku żyją ze sprzedaży złomu.
- Nigdzie nie chcą nas zatrudniać, a my chcemy pracować, żeby utrzymać rodziny - żali się Robert Szczerba, wójt osiedla romskiego w Maszkowicach. - Wynajdywanie starych sprzętów i sprzedaż złomu to nasza praca. Wypalamy kable, żeby wydobyć z nich miedź na sprzedaż i nie zamierzamy z tego zrezygnować.
Szczerba ma świadomość, że to szkodzi zdrowiu, samych wypalających, ich dzieci i sąsiadów z wioski, którzy ciągle skarżą się na Romów. Bezradnie jednak rozkłada ręce: - To co mamy robić?
Po kable jeżdżą nawet do Zakopanego. - W ciągu tygodnia pięć osób, które wspólnie jadą po sprzęt, może zarobić po 100, a jak dobrze pójdzie to i po 200 złotych. Dla nas to dużo - wylicza Szczerba.
Koniec prywatności Roma
Kamery nie wpłyną zatem na tę sferę życia Romów. Pomogą jednak znaleźć winnych wszczynanych konfliktów. - W końcu będzie widać, kto pierwszy rzuca kamień - wtrąca do rozmowy jedna z mieszkanek osiedla.
Nie wszyscy Romowie podzielają zdanie swojego wójta. Bronisław Szczerba, który w osadzie uważany jest za jego zastępcę, nie chce kamer.
- Czuję się, jakby odebrano mi moją prywatność - stwierdza kategorycznie. - Teraz nas filmują, może niedługo nam tutaj jeszcze wysokie mury postawią i całkiem odgrodzą od świata, jak w getcie?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowytarg.naszemiasto.pl Nasze Miasto