Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakopane: Czy burmistrz wydaje pieniądze dwa razy?

Halina Kraczyńska
Halina Kraczyńska
W zakopiańskim Urzędzie Miasta stanowiska mnożą się ostatnio jak grzyby po deszczu. Tak przynajmniej twierdzą radni, którzy coraz częściej atakują burmistrza za rozrost administracji i wzrost kosztów jej utrzymania oraz za podwójne agendy. Solą w oku jest im stanowisko doradcy ds. marki Zakopane.

W tym roku na administrację pójdzie prawie 13,5 mln zł. To więcej niż rok wcześniej. - Wzrost jednak jest znikomy, bo zaledwie o 1,2 procent w stosunku do 2011 roku - tłumaczy skarbnik Helena Mamcarz.

Jak dodaje burmistrz Janusz Majcher, koszty administracji wzrosły (o 190 tys. zł - przyp. red.), bo coraz więcej kosztuje funkcjonowanie urzędu, m.in. papier. - Urzędnicy muszą wydawać coraz więcej decyzji i wysyłać więcej pism - tłumaczy.

Opozycyjni radni jednak uważają, że chce on zapewnić "swoim" ludziom stołki. - Nie ma co ukrywać, przecież zatrudnia ludzi z własnego towarzystwa - podkreśla wiceprzewodniczący rady, Leszek Dorula.

Opozycja szczególnie atakuje burmistrza za powołanie kolejnego swego doradcy - do spraw marki Zakopane.
- Jakie kompetencje ma taki doradca? - dopytywał się na jednej z komisji radny Władysław Łukaszczyk. Jak zauważa radny Jan Gąsienica Walczak, mamy już silne agendy zajmujące się promocją, bo oprócz doradcy ds. marki - jeszcze wydział kultury i popularyzacji Zakopanego, i Biuro Promocji Zakopanego.

- Skoro powstała jeszcze jedna funkcja, to może by tak część obowiązków Biura Promocji przekazać doradcy do spraw marki, by też jakaś praca była i dla niego - ironizował na ostatniej komisji kultury Dorula. Dla wiceprzewodniczącego, rozrost administracji w urzędzie za kadencji Majchra jest kolosalny. - To nie jest w
porządku taki rozrost i co za tym idzie, ciągły wzrost kosztów administracji i to w tak ciężkich czasach -mówi.

Łukasz Chmielowski, który organizował kampanię wyborczą Majchra, został przez burmistrza powołany na stanowisko doradcy 1 sierpnia ub.r. Podkreśla, że nie bierze pensji za nic. - Mam się czym zajmować, nieraz siedzę po godzinach, bo te trzy agendy zajmujące się promocją miasta absolutnie nie dublują się - wyjaśnia Chmielowski.

Swego doradcy broni burmistrz Majcher. Jak mówi, gdyby nie on, nie byłoby m.in. akcji "Weekend za pół ceny", nie miałby się kto zająć sprawą emisji obligacji Polskich Kolei Linowych, czy koordynować opracowania strategii rozwoju miasta.

- Może ta nazwa "doradca" nie jest najszczęśliwsza, bo właściwie jest to raczej mój asystent - tłumaczy burmistrz. Jednak rzecz w tym, że i asystentów burmistrz już ma dwóch. Chmielowski jest trzecim.

Teraz Majcher zapowiedział utworzenie kolejnej agendy - agencji rozwoju regionalnego, która ma pozyskiwać środki zewnętrzne. Radni znowu wytykają mu, że po to jest działające w magistracie Biuro Współpracy Europejskiej. - To nie to samo - twierdzi Majcher. - Ta będzie samofinansująca się i pozyska środki z funduszy, które nie są skierowane na samorządy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto