Zakopane. Rozłam w radzie miasta. Radni się pokłócili

A byli jedną drużyną...

Na samym początku tej kadencji zakopiańska rada miasta podzieliła się na radnych, którzy poparli burmistrza Leszka Dorulę i na pozostałych rajców. Ci popierający burmistrza Dorulę byli w większości. Gdy jednak dochodziło do głosowania nad sprawami ważnymi dla mieszkańców miasta, widać było, że i opozycjoniści potrafili poprzeć jego plany. Nie rezygnowali jednak przy tym z ostrej krytyki niektórych działań burmistrza.

Dorula najbardziej mógł liczyć na swoich zwolenników - radnych, którzy po pierwszej turze wyborczej w 2014 roku stanęli za nim murem.

Kilka tygodni temu pisaliśmy o tym, że dotychczasowa większość w radzie miasta się sypie. Wówczas radni odpowiadali nam, że nie ma żadnych rozłamów, a rada pracuje sprawnie. Teraz jeszcze wyraźniej widać, że panowie radni, którzy do tej pory grali w tej samej drużynie, są skonfliktowani.

Tatar i Kalata vs Bryjak

Pokazała to ostatnia sesja rady gminy. W punkcie dot. sprawozdania burmistrza za okres między sesjami panowie zaczęli skakać sobie do oczu.

Zaczęło się od tego, że Grzegorz Jóźkiewicz - przewodniczący rady miasta - zaczął dopytywać Małgorzatę Bachledę Szeligę z Zakopiańskiego Centrum Edukacji o zarobki Centrum z tytułu wynajmu sali gimnastycznej. Ta nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie, co mocno zdziwiło Jóźkiewicz. Uznał nawet, że jest to skandaliczne.

W jej obronie stanął Wojciech Tatar, który oświadczył, że wie, jakie są wpływy, ale tego nie powie. - Takie informacje nie powinny być udzielane z tej mównicy. Pan przewodniczący rady nęka panią dyrektor ZCE - mówi.

To przelało czarę goryczy. Radny Bartłomiej Bryjak zarzucił Tatarowi, że próbuje wpływać na radnych - m.in. na to, o co powinni pytać. - Niech pan nie bierze sobie do serca swojej funkcji, czyli bycia marionetką burmistrza. Radny może i powinien pytać o wszystko, o co chce; na tym polega wolny mandat - powiedział Bryjak i dodał, że Tatar wielokrotnie zwracał uwagę innym radnym, jak mają głosować. Na to Tatar odpowiedział głośno, że upominał kolegów, „bo może się pomylili”.

Oberwało się także radnemu Jackowi Kalacie. Bryjak tłumaczył, że poparł burmistrza Dorulę, bo myślał, że coś się w mieście zmieni. - Poza tym że zmienili się ludzie, sposób działania nadal jest taki sam. Żona pana Kalaty pracuje jako księgowa w Zakopiańskim Centrum Edukacji, pan Tatar w miejskiej spółce Sewik, a inny radny w Zakopiańskim Centrum Kultury. Moim zdaniem, choć prawo to dopuszcza, jest to nieetyczne - dodał Bryjak.

Radnych, którzy zaczęli się wzajemnie atakować, starał się uspokajać burmistrz Leszek Dorula. Twierdził, że jest zażenowany poziomem dyskusji radnych. - Nie chcę komentować tego, co się dzieje w radzie. Liczę na to, że nadal będę mógł współpracować z radą dla dobra tego miasta - powiedział po sesji „Krakowskiej”.

Mieszkańcy: idą wybory

Mieszkańcy miasta, którzy przez internet śledzili sesję, nie mają złudzeń. - Moim zdaniem nie ma już koalicji. Z sesji na sesję będzie coraz gorzej - uważa Andrzej Pitoń, mieszkaniec Zakopanego.

Inna mieszkanka miasta, Anna Baliga, dodaje, że takie zachowanie wynika z tego, że nadchodzą wybory samorządowe. Radni już pracują nad kampanią.

Wybory mają się odbyć jesienią 2018 roku.