Dziko rosnące tylko krokusy spiskie można też spotkać w okolicach Bochni, Brzeska, a nawet – w Kotlinie Sandomierskiej. Są też w Beskidzie Niskim, a konkretnie w Gorlickiem, na łąkach na których zwykle wypasają się owce lub kozy.
Już w sierpniu po roślinie nie ma śladu, bo zwyczajnie jej liście zasychają. Z ziemi w tym czasie wyrasta szypułka z torebką, w której znajdują się nasiona. I właśnie owce rozdeptując torebki, pomagają im w dostaniu się do gleby.
Sprzymierzeńcami krokusów są też mrówki, ale tutaj korzyść jest po obydwu stronach. Nasiona krokusów mają bogate w cukry, białka i witaminy wyrostki, zwane ciałkami mrówczymi, które zwabiają pracowite owady i zachęcają do przenoszenia ich w stronę mrowiska. Mrówka zabiera więc swoją zapłatę, a nasionko wpada do gleby.
Gdy nasiona wykiełkują, wytwarzają małą bulwę, z której po kilku latach zakwita fioletowy kwiat. Ten do rozwoju i rozrostu potrzebuje gleb zasobnych w azot, więc znów kluczową rolę odgrywają tu owce i ich nawóz. Dlatego też krokusy kwitną najliczniej i najpiękniej tam, gdzie są wypasane owce.
W Gorlickiem na łąkach Owczar, Blechnarki, Wysowej, Krzywej, Banicy.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?