Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Targ: Zakład zatruje życie na osiedlu

Tomasz Mateusiak
Mieszkańcy nowotarskiego osiedla na Ibisorze nie kryją złości z powodu budującej się w ich okolicy montowni mebli. Uważają, że tak uciążliwy zakład nie powinien stanąć w pobliżu osiedla domów jednorodzinnych. Na taką sytuację - zdaniem około 100 protestujących - zezwolił burmistrz Nowego Targu Marek Fryźlewicz. Samorządowiec nie poczuwa się do winy i uważa, że zarzuty to bicie przedwyborczej... piany.

Do naszej redakcji trafił list podpisany przez 94 mieszkańców domów przy nowotarskich ulicach: Bohaterów Tobruku, Nadmłynówki, Kolejowej, Schumana oraz Przechodniej. Jego adresatem jest burmistrz miasta Marek Fryźlewicz, któremu podpisani mieszkańcy zarzucają "niszczenie ludzi i Nowego Targu" a także "zatruwanie im życia".

Protestujący twierdzą, że to właśnie burmistrz odpowiedzialny jest za to, że w okolicach ich domów ruszyła budowa fabryki.

- To dramatycznie zły pomysł, by lokalizować taki zakład w tym miejscu - uważa doktor Anna Ujwary-Gil, jedna z mieszkanek osiedla i nieformalna przywódczyni protestujących. - Po pierwsze, fabryka staje nie w wydzielonej strefie przemysłowej, ale na osiedlu jednorodzinnym. Po drugie, działka, gdzie jest budowana, to tereny zalewowe.
Mieszkańcy przypominają, że Czarny Dunajec zalewa teren po niemal każdej większej ulewie. Do przyszłego zakładu nie prowadzi też nowa droga z biegnącej obok zakopianki, tylko mała, wąska dróżka obok ich domów. Twierdzą, że każdy ciężarowy samochód, który do budowanej fabryki jedzie, mija ich domy.

Mieszkańcy Ibisoru uważają, że do fabryki pod ich oknami jeździć będą ciężarówki, które zniszczą drogę, a oni sami będą mieszkać w hałasie. Ciągle twierdzą, że zgodę na takie działanie dał burmistrz.

Magistrat takie zarzuty jednak odrzuca. - Pani Ujwary pisze list zaadresowany do mnie, ale wysyła go do mediów - mówi Marek Fryźlewicz, burmistrz Nowego Targu. - Ja jeszcze go nawet nie dostałem...

Jak dodaje burmistrz, choć on sam, jako osoba prywatna, jest właścicielem prawie pół hektara gruntów na Ibisorze, nie wiedział nic o budowie fabryki mebli i wątpi by rzeczywiście taka powstała. - Nawet gdyby, to i tak pozwolenie na jej budowę musiało wydać starostwo powiatowe, a nie ja - mówi Fryźlewicz.
Przypomina, że w tej części miasta od 9 lat obowiązuje plan zagospodarowania przestrzennego, uchwalony przez radnych. - Było wiadomo, że mogą tam powstać zakłady usługowe, ale wówczas nikt nie protestował. Również Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej nie wnosił sprzeciwów, więc teren nie jest zagrożony powodzią. Co do drogi z zakopianki, to nie można jej budować, bo przebiegałaby przez prywatne tereny - tłumaczy burmistrz.
Fryźlewicz rozważy też pozwanie pani Ujwary do sądu o zniesławienie. - Za słowa, że niszczę ludzi i miasto, być może pozwę ją do sądu - mówi.

Starostwo powiatowe zapewnia, że na Ibisorze fabryka nie stanie. - Wydaliśmy zgodę na budowę obiektu, ale z założeniem, że będzie to sklep oraz zaplecze, gdzie meble będą tylko składane przed przewiezieniem do klientów - mówi Bartłomiej Garbacz, naczelnik wydziału budownictwa w starostwie.
-Fabryka czy zakład montażowy? Co za różnica - mówią mieszkańcy. - Do jednego i drugiego będzie tu jeździć tysiąc aut pod naszymi oknami.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto