Na Podhalu otworzyli pierwsze trasy z prawdziwego zdarzenia dla saneczkarzy! I to na nie byle jakiej górce

Otwarte trasy to nie byle górka jakich wiele na Podhalu. Trasy liczą aż 1,8 km, a druga około 1,2 km. - W pierwszy dzień mieliśmy prawie 30 gości, którzy skorzystali kilkukrotnie z trasy saneczkowej - mówi Krzysztof Gąsiorek, prezes zarządu Grapa-Ski. - Dodatkowo przygotowaliśmy polanę saneczkową, na której bezpłatnie udostępniamy dla najmniejszych dzieci saneczki.

Co ciekawe, żeby skorzystać z toru saneczkowego, trzeba wyjechać koleją narciarską. Koszt jednego wyjazdu to 18 zł. Na miejscu można tajże wypożyczyć sobie sanki. To z kolei kosztuje 20 zł.

Oprócz tego w Czarnej Górze działa pierwszy tunel narciarski na Podhalu tzw. "Ślimak" o długości 12 metrów, tor snowtubingowy o długości 80 m, a także trasy biegowe o długości 7 km. - W marcu z kolei planujemy otwarcie nowej trasy skiturowej połączoną z organizacją zawodów skiturowych o roboczej nazwie "GrapaSki x 33 = Mont Blanc" - dodaje Krzysztof Gąsiorek.

To kolejna inwestycja około narciarska na Podhalu. Coraz więcej stacji inwestuje w dodatkowe atrakcje dla całych rodzin. Przy wyciągach powstają więc lodowiska, karuzele śnieżne, labirynty ze śniegu, czy właśnie jak w przypadku Grapa-Ski - tor dla saneczkarzy.

To także pokrywa się z informacjami jakie płyną z branży hotelarskiej na Podhalu. Ta oceniła, ze w tym sezonie wzrosła liczba ludzi, którzy przyjechali w góry, ale nie na narty. Coraz więcej osób korzysta ze spacerów, czy innej formy rekreacji na śniegu aniżeli narty zjazdowe. Wpływa na to może mieć stosunkowo wysoko koszt uprawiania narciarstwa - począwszy od zakupu lub wypożyczenia sprzętu narciarskiego, a na zakupie karnetów na wyciągi skończywszy.