Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podhale. Górale z Podczerwonego uratowali przed śmiercią młodego bociana

Redakcja
fot. Piotr Duraj i Małgorzata Gawęda
Gdyby nie pomoc dobrych ludzi to zwierzę niechybnie czekałaby pewna śmierć z wycieńczenia lub też na skutek ataku jakiegoś drapieżnika. Mowa o młodym bocianie, który prawdopodobnie uległ wypadkowi w trakcie lotu i nie mógł ponownie wzbić się w powietrze. Błąkał się więc wycieńczony na pograniczu wsi Podczerwone i Czarny Dunajec. Uratowali go mieszkańcy pierwszej z tych wsi. Bociek dzięki nim trafił do „szpitala dla zwierząt”. Jest szansa, że wróci w nim do pełnej sprawności.

Ptak został po raz pierwszy zauważony w niedzielę po południu przez mieszkańców Podczerwonego. Chodził po łąkach w pobliżu pierwszych zabudowań, ale podejrzanie zbyt długo nie wzbijał się w powietrze. Górale postanowili sprawdzić czy nie jest chory. Gdy okazało się, że tak właśnie jest postanowili uratować rannego boćka. Bali się, że nie będzie łatwo złapać dzikiego dużego ptaka, ale bocian był aż tak wykończony, że kładł się na ziemi by odpocząć. Wówczas ludzie podeszli do niego i zanieśli go do swojego gospodarstwa. .

Podczerwonianie nie wiedzieli jednak jak pomóc bocianowi. Dzwonili do gminy. Ostatecznie jeden z nich dowiedział się, że w pobliskim Zakopanem jest człowiek, który pomaga w takich przypadkach. To Małgorzata Gawęda. Ta kobieta od lat bezinteresownie pomaga rannym zwierzętom. Pani Małgorzata niezwłocznie przybyła pomóc młodemu rannemu i wycieńczonemu bocianowi. Poradziła by karmić bociana surowym mięsem dzięki czemu nabierze trochę sił.

– Bocian był bardzo osłabiony i nie mógł samodzielnie jeść. Przyrządziłam potrawę z mielonego mięsa indyka i żółtek ze swojskich jaj – informuje. – Wraz z mieszkańcami z Podczerwonego przygotowaliśmy pomieszczenie, w którym bocian może odpoczywać. Dziękuję wszystkim, którzy nie byli obojętni i przejęli się losem ptaka. Mam nadzieję, że trafi on w dobre ręce – mówi Małgorzata Gawęda.

Wiadomo już, że to ostatnie życzenie się zrealizowało. We wtorek (po dwóch dniach pobytu u górali) bocian został zabrany przez funkcjonariuszy Azylu dla zwierząt w Mikołowie. Gdy pracownicy tej placówki dotarli na Podhale od razu stwierdzili, że wezwanie było zasadne bo bez pomocy ludzi bocian nie przeżyłby na wolności. - Miał powyrywane część piór, prawdopodobnie stało się tak na skutek „spotkania” z drapieżnikiem – mówią „Gazecie Krakowskiej” w Mikołowie. - ten bocian będzie latał, ale w naszym azylu może pozostać nawet rok. Tyle czasu będzie przechodził rehabilitację. Taka sytuacja jest w sumie dość częsta. Obecnie leczymy u siebie około 70 bocianów. Ludzie często im pomagają bo ten ptak to u nas symbol.

Odrębną sprawą jest pytanie gdzie poleci odratowany bocian gdy już wyzdrowieje. Na razie nie wiadomo czy przed wypadkiem mieszkał on w Podczerwonym (jest tu gniazdo), innych wsiach gminy Czarny Dunajec czy może gdzieś indziej w Polsce. Uda się to jednak ustalić bo ptak ma na nodze obrączkę z numerem ewidencyjnym.

- Gdyby nawet ten ptaszek był „z Polski” i uległ wypadkowi podczas wycieczki w nasze tereny to mamy nadzieję, że po wszystkim wróci do nas – mówią górale, którzy uratowali mu życie. - Miałby u nas fajnie. Gdyby było trzeba to nawet gniazdo mu przygotujemy.

Warto też podkreślić, że koszty transportu rannego ptaka do Mikołowa pokryje Tatrzańskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami z Zakopanego. Organizacja ta jest znana głównie z walki o poprawę bytu koni pracujących na drodze do Morskiego Oka. Jak widac jednak i ptaki są TTOnZ miłe sercu.

FLESZ - Fiskus na tropie oszustów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Podhale. Górale z Podczerwonego uratowali przed śmiercią młodego bociana - Gazeta Krakowska

Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto