Podhale. Narciarskie trasy biegowe przeżywają oblężenie. "Zamknęli nam stoki, więc idziemy na biegówki"

Na biegówki od lat stawia m.in. Kościelisko. Tamtejsze trasy biegowe na Chotarzu są codziennie przygotowywane ratrakiem, wytyczane są tory dla narciarzy. Trasy są darmowe, więc i sporo osób decyduje się tam biegać.

- Tej zimy na prawdę widać, że jest tu sporo osób. Ja się bardzo cieszę z tego. To piękny sport i wspaniała rekreacja na świeżym powietrzu - mówi Halina Olejniczak, mieszanka Kościeliska i miłośniczka biegówek.

Zdecydowana większość osób, które spotkaliśmy na trasach w Kościelisku mówi jasno: rząd nam zamknął stoki, postanowiliśmy więc spróbować biegówek.

- Ja jestem pierwszy raz na nartach biegowych. Decyzja, by spróbować tej formy rekreacji zapadła właśnie dlatego, że stoki zjazdowe nie działają. Fajnie się biega, choć trzeba się do biegówek przyzwyczaić. Ale nie zamierzam się zniechęcać - mówi jeden z narciarzy.

Przy większości tras biegowych działają wypożyczalnie sprzętu narciarskiego. Można więc biegać nawet, gdy nie mamy własnego sprzętu.

Co ważne, trasy biegowe działają w większości podhalańskich miejscowości. Biegać można w Zakopanem, Poroninie, Białce Tatrzańskiej, Czarny Dunajcu, Nowym Targu, czy Klikuszowej. Na biegówkach można spotkać turystów także w Tatrach - np. w Dolinie Chochołowskiej, czy na Turbaczu w Gorcach.