Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skok z pistoletem na sklep Super Żuczek w Nowym Targu. Maciej W. opowiadał, że tylko się „dołączył”

Artur Drożdżak
30-letni Maciej W. przyznał się, że był współsprawcą napadu na sklep Super Żuczek w Nowym Targu. Usłyszał już wyrok czterech lat więzienia.

Dwie sprzedaczynie i przypadkowa klientka sklepu przy ul. Kokoszków Boczna omal nie dostały zawału, gdy 26 grudnia 2014 r. około godz. 19.00 do środka wpadło dwóch mężczyzn z przedmiotem przypominającym broń.

- Dawajcie kasę, gdzie jest gotówka, bo będę strzelał! - krzyczał zamaskowany bandyta. Wspólnik zachęcał go: no, strzelaj.

Kobiety bały się drgnąć. Klientka sklepu Katarzyna R. została popchnięta i upadła na podłogę. Nie podniosła głowy do momentu wyjścia obu bandytów ze sklepu.

Sprzedawczyni Anna M. próbowała się ukryć między półkami w pomieszczeniu obok. Jej koleżanka Joanna B. skuliła się na podłodze i liczyła, że sprawcy jej nie zauważą. Pomyliła się.

Mężczyzna z bronią przeskoczył bowiem ladę i wpadł wprost na leżącą Joannę B. Potrącił i rozbił przy tym butelki wódki i uszkodził kasę. Wypadł mu pistolet, ale zaraz podniósł go z podłogi i dalej wykrzykiwał groźby. Przyprowadził też Annę M.

Drugi ze sprawców, jak się potem okazało 30-letni Maciej W., zaczął już kraść gotówkę, wódkę i papierosy. Po chwili obaj wyszli ze sklepu i dopiero wtedy jedna z kobiet włączyła alarm. Po drodze przestępcy pogubili paczki z papierosami i regulamin loterii Lotto, której kupony także skradli. Straty sięgnęły około 5 tys. zł.

Macieja W. zatrzymano po kilku godzinach i to przez przypadek. Po dokonaniu napadu poszedł do mieszkającego niedaleko kolegi Michała L. Razem z nim i trzema innymi osobami nieco później wybrali się na piwo do lokalu Plama w Nowym Targu. Podchmieleni zachowywali się głośno, a gdy jeden z klientów zwrócił im uwagę Michał L. wyjął broń, ale pistolet wypadł mu z ręki i ktoś kopnął go pod szafę. Na miejsce wezwano policję. Zatrzymano Michała L., a wśród gapiów wypatrzono Macieja W., bo odpowiadał rysopisowi napastnika ze sklepu Super Żuczek.

Maciej W. początkowo nie przyznawał się do dokonania rozboju. Dopiero na procesie zmienił zdanie. Wskazał też Michała L. jako osobę, która groziła bronią ekspedientkom i klientce sklepu. Michał L. ma już postawione zarzuty, ale jego sprawa nie trafiła jeszcze do sądu z aktem oskarżenia.

Maciej W. opowiadał na swoim procesie, że kradzieży pieniędzy i rzeczy dokonał niejako „przy okazji” skoku z bronią nieznanego mu sprawcy. Potem wyjaśniał, że wszystko zaplanował Michał L., a on tylko wykonywał ze strachu jego polecenia. Był jego, jak to określił, „żołnierzem”.

Sąd Okręgowy w Nowym Sączu prawomocnie skazał Macieja W. na 4 lata więzienia. Na wysokość kary miało wpływ to, że mężczyzna napadu dopuścił się w warunkach recydywy. Wcześniej był karany już osiem razy.

Sąd stwierdził, że zabezpieczony pistolet nie był bronią palną, na którą trzeba mieć pozwolenie i dlatego skazał mężczyznę za rozbój bez użycia niebezpiecznego narzędzia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto