Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tatry. Dzwon z Kasprowego Wierchu może już nigdy nie wrócić na ten słynny szczyt

Łukasz Bobek
Łukasz Bobek
Słynny dzwon, który przez lata stał na szczycie Kasprowego Wierchu, może już nie wrócić na swoje dawne miejsce. – Dzwon przestał spełniać swoją rolę – mówi Paulina Kołodziejska z Tatrzańskiego Parku Narodowego. Tymczasem dla miłośników górskich wypraw, zwłaszcza dla skitourowców, to nie do pomyślenia. – To jakby usunąć krzyż z Giewontu – mówi jeden z nich.

Dzwon z Kasprowego Wierchu został usunięty w styczniu, po tym jak został uszkodzony. Naruszyła go stalowa lina ratraka, który przygotowywał trasy narciarskie w tamtym rejonie Tatr. Wówczas - zgodnie z zapowiedzą Tatrzańskiego Parku Narodowego i Polskich Kolei Linowych, które odpowiadają za utrzymywanie tras narciarskich - dzwon miał wrócić na Kasprowy, gdy zostanie naprawiony i zejdzie śnieg, by można go było ponownie zainstalować.

Śniegu na Kasprowym Wierchu już nie ma. Dzwonu zresztą też. – Mijają już cztery miesiące. To chyba wystarczający czas, by konstrukcję dzwonu naprawić. Jestem ciekaw, kiedy wróci na swoje miejsce. Nie ukrywam, że powinien wrócić. Bo stał się już symbolem Kasprowego Wierchu – mówi pan Paweł, mieszkaniec Zakopanego, który regularnie odwiedza Kasprowy Wierch.

Dzwon powstał w lecie 1938 roku – kilka miesięcy po otwarciu obserwatorium na Kasprowym Wierchu. Dawniej służył on do nadawania sygnałów dźwiękowych dla zabłądzonych wędrowców. Był wykorzystywany w czasie, gdy w górach panowała mgła, zamieć śnieżna – gdy przez pogodę były problemy z orientację w terenie.

Na pytanie „Gazety Krakowskiej”, Polskie Koleje Linowe odpowiadają, że „zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami PKL, podtrzymujemy chęć montażu naprawionej konstrukcji wraz z dzwonem w pierwotnym miejscu. Wszelkie działania podejmiemy po otrzymaniu zgody TPN”. Taką krótka odpowiedź wysłała do naszej redakcji Marta Grzywa z PKL.

Okazuje się, że dzwon najprawdopodobniej nie wróci na Kasprowy Wierch już nigdy. – Generalnie w Tatrzańskim Parku Narodowym unikamy takiej infrastruktury. Dzwon nie ma już od dawna wartości użytkowej, ale ponieważ wiemy, że dla wielu osób ma wartość symboliczną, to chcemy to rozważyć. A wiec na razie deklaracji co do miejsca nie ma. Natomiast z pewnością dzwon będzie poddany konserwacji. Jego dalsze losy będą uzgadniane między innymi z radą parku. Na pewno znajdzie godne miejsce – mówi Paulina Kołodziejska z TPN.

TPN na razie nie odpowiada na pytanie, czy „godne” miejsce to Kasprowy Wierch, czy inny zewnętrzny punkt w Tatrach, czy może jakaś „godna” gablota np. w galerii, czy muzeum.

– Moim zdaniem to symbol Kasprowego Wierchu. Szczególnie dla narciarzy skitourowych. Wycieczki do dzwona to już stały punkt zimowych wypraw. Moim zdaniem on powinien wrócić. Stał tam od ponad 80 lat. To jest przecież historia tego miejsca – mówi pan Paweł.

Inny przewodnik tatrzański, który prowadzi grupy młodzieży po Tatrach, przyznaje, że także piesi turyści nauczyli się już, że Kasprowy Wierch zdobywa się wtedy, gdy się dotknie dzwonu. – Bez niego Kasprowy Wierch nie będzie już taki sam. To tak jakby zdemontować krzyż, który stoi na szczycie Giewontu. Tam ludzie też idą po to, by go dotknąć, tak jak to było w przypadku dzwonu – dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tatry. Dzwon z Kasprowego Wierchu może już nigdy nie wrócić na ten słynny szczyt - Gazeta Krakowska

Wróć na nowytarg.naszemiasto.pl Nasze Miasto