Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tatry: Mieszkańcy Jurgowa walczą o przejście dla pieszych. Drogowcy igrają z ich życiem?

Henryk Bosch
Mieszkańcy Jurgowa - spiskiej wsi położonej przy ruchliwej drodze krajowej nr 49 (biegnie z pobliskiego przejścia granicznego do Nowego Targu) - nie mają do swojej dyspozycji ani jednego przejścia dla pieszych przez ruchliwą szosę. Dzieje się tak, choć samochody w okolicach wsi jadą często grubo ponad 100 km/h, a sam Jurgów dawno już rozrósł się po obu stronach drogi. Mimo to urzędnicy z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Krakowie nie są chętni na namalowanie na jezdni „zebry”. Ich zdaniem „zbyt mało osób” z takiego przejścia by korzystało.

Dzielnica odcięta „od świata”

Jurgów to ostatnia wioska przed wyjazdem na Słowację. Duży ruch jest tu od zawsze. Szczególnie w czwartki i soboty gdy (w położonym 25 kilometrów dalej Nowym Targu) odbywa się jarmark i przez drogę przejeżdżają tysiące samochodów na słowackich numerach rejestracyjnych. Ich kierowcy robią w Polsce zakupy.

- I już to powodowało, że były dni, gdy przez drogę w naszej wsi nie dało się przejść, tylko trzeba było przez nią przebiegać - mówi Tomasz Mateusiak, mieszkaniec Jurgowa. - Teraz jednak sytuacja zrobiła się jeszcze gorsza. Od kiedy zamknięto most na Łysej Polanie, każdy jadący w słowackie Tatry Wysokie musi przez naszą wieś przejechać.

Jak wylicza mężczyzna DK 49 oddziela od centrum Jurgowa dzielnicę nowych domów. Tych jest tu na razie 16, ale kilka kolejnych jest już w trakcie budowy. W większości z nich mieszkają dzieci, które muszą przejść przez szosę idąc do szkoły lub na przystanek autobusowy. W niemal każdym budynku są też pokoje gościnne, więc w sezonie łącznie w całej dzielnicy może mieszkać nawet 100 - 150 osób.

Miały być pasy, ale ich nie ma

- Nie możemy się jednak o przejście doprosić, mimo że drogowcy kilka lat temu remontując drogę, przebudowali ją tak, jakby było ono planowane - mówi Paweł, kolejny z mieszkańców. - Są chodniczki po obu stronach jezdni doprowadzające do miejsca gdzie mogłaby być „zebra”. Ba! W środku drogi zbudowano nawet wysepkę „azyl” . Cały czas nie ma jednak pasów więc przechodzenie przez drogę jest i tak nielegalne.

To wszystko w sytuacji, gdy z obu stron drogi jest zakręt a w okolicy nie ma nawet znaku „teren zabudowany”.

Wójt chodzi po prośbie

- Kierowcy naprawdę w tym miejscu pędzą - mówi Paweł Bernadek, radny gminny z Jurgowa. - Walczymy o to przejście, ale GDDKiA nie chce się na nie zgodzić.

Jak wyjaśnia wójt gm. Bukowina Tatrzańska Andrzej Pietrzyk, dzieje się tak, bo drogowcy uznali, że w nowej dzielnicy Jurgowa jest jeszcze zbyt mało domów i tym samym zbyt mało osób będzie korzystać z przejścia. - Byłem w tej sprawie na spotkaniach w Krakowie już kilka razy - mówi.

- Chciałbym też wytyczyć przejścia dla pieszych w sąsiedniej Czarnej Górze i Białce Tatrzańskiej. Za każdym razem słyszę: „nie”. Będę o te przejścia dalej walczył, ale nie ukrywam, że liczę, iż zainteresowanie mediów da mi dodatkowy „argument”.

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura

Sama GDDKiA nie wyklucza, że do wytyczenia przejścia ostatecznie dojdzie. - W marcu przyszłego roku będziemy mieli nowe badania ruchu na drogach krajowych, w tym na DK 49 - mówi Iwona Mikrut, rzecznik krakowskiego GDDKiA. - Jeśli wówczas wyjdzie nam, że liczba pojazdów na dobę w tym miejscu się zwiększyła, to wówczas jeszcze raz pochylimy się nad tematem przejścia.

Przypomnijmy:

Tam czekano na więcej „ofiar śmiertelnych”

Kilka lat temu nasza gazeta pisała o problemie mieszkańców podkrakowskiego Libertowa. Przez wieś przebiega zakopianka (w tym miejscu dwupasmowa). Mieszkańcy co prawda przejście dla pieszych mają, ale jest ono tak niebezpiecznie położone, że wielokrotnie dochodziło tam do wypadków, w tym także śmiertelnych. Dlatego mieszkańcy Libertowa zorganizowali protest, który miał nakłonić drogowców z GDDKiA do budowy w ich miejscowości kładki nad drogą.
W odpowiedzi usłyszeli, że na to nie ma pieniędzy, a kładki powstaną gdzieś indziej. Gdy Libertowianie zapytali „dlaczego?”, usłyszeli coś co wstrząsnęło opinią publiczną. GDDKiA odparła bowiem, że z ich analiz wynika, że na przejściu w Libertowie zginęło jeszcze zbyt mało osób, by trzeba było tu inwestować. Oby podobną motywacją drogowcy nie kierowali się teraz w przypadku Jurgowa...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Tatry: Mieszkańcy Jurgowa walczą o przejście dla pieszych. Drogowcy igrają z ich życiem? - Gazeta Krakowska

Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto