Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakopane: człowiek pająk i Jeo Simpson pod Giewontem

Paulina Wylężek
Alain Robert
Alain Robert Paulina Wylężek
Miniony weekend na długo zapadnie w pamięci miłośnikom gór, filmu i nie tylko. Do Zakopanego zawitali bowiem dwaj zankomici goście - Joe Simpson autor powieści "Dotknięcie pustki", na podstawie której powstał film " Czekając na Joe" oraz Alain Robert, znany jako człowiek pająk. Panowie zostali zaproszeni na VII Spotkania z Filmem Górskim.

Sława i wyczyny obu mężczyzn przyciągnęły masę ludzi. Joe Simpson urzekł przybyłych dystansem do siebie i typowym angielskim poczuciem humoru a Alain Robert nieśmiałością. Po obojgu natomiast było widać ogromną pasję do wspinania i pociąg do ekstremalnych sytuacji, jakie towarzyszą podczas niej.

- Wspinaczka jest czymś nielogicznym. Czymś czego nie da się wytłumaczyć - mówił na spotkaniu z publicznością Joe Simpson. Ten angielski wspinacz, alpinista i pisarz, pierwowzór głównego bohater filmu "Czekając na Joe", wiedział co mówi.

W 1985 roku wybrał się z Simonem Yatesem w Andy. Chcieli zdobyć ścianę Siula Grande w Peru. Podczas zejścia ze szczytu Simpson złamał nogę i zawisł na linie. Jego partner musiał podjąć bardzo trudną decyzję o odcięciu przyjaciela, aby móc się samemu uratować. Joe spadł w szczelinę lodowca, a następnie samotnie nadludzkim wysiłkiem doczołgał się do obozu. Całą historię opisał w książce, która stała się bestsellerem.

- Pisałem ją pomiędzy kolejnymi operacjami i podczas rehabilitacji - tłumaczył autor. - Przy okazji odkryłem w sobie nowy talent i pasję, czyli pisanie.
Alain Robert nie ma w swojej biografii tak dramatycznych wspomnień, jednak jest równie znany i podziwiany. Bez asekuracji wspina się po największych budynkach świata. - Wcześniej wspinałem się bez żadnych zabezpieczeń na skałkach, więc nie jest to dla mnie nic nowego - mówił podczas konferencji prasowej człowiek pająk. - Poza tym nie ma specjalnie żadnej różnicy we wspinaniu się po górach i budynkach. I tu i tu trzeba używać głowy, rąk i nóg.

Przyznał jednak, że pustka, która roztacza się za nim podczas zdobywania kolejnego budynku jest ogromna.

O pustce wspominał też Joe Simpson. - Pustka i wszechogarniająca samotność. To właśnie czułem tamtego feralnego 1985 roku w Andach - wspominał.
Panowie również przyznali, że odczuwają coś takiego, jak strach bo jest on naturalny, ale starają się go odłożyć na bok.

- Pomimo tego strachu, niebezpieczeństwa i ryzyka nie myślałem o tym, żeby zrezygnować ze wspinania się - powiedział Robert. Simpson z kolei wytłumaczył, że wspinał się przez całe życie nie dlatego, żeby poczuć ból i śmierć, ale pociągało go po prostu ryzyko. - Tak naprawdę nikt nie może wiedzieć, co się dzieje w duszy wspinaczy - podsumował. On sam nie wspina się już od 3 lat. - Odezwały się kontuzje. Spłacam dług z lat młodzieńczych, kiedy nie było dla mnie żadnych barier i wspinałem się, jak szalony - mówił na spotkaniu w Dworcu Tatrzańskim.

Mimo namów człowiek pająk nie zdecydował się pokazać swoich umiejętności.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowytarg.naszemiasto.pl Nasze Miasto