Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakopane: Narciarze już nie lubią Kasprowego?

Halina Kraczyńska
Grzegorz Sikora
Nie ma tłumów czekających nawet cztery godziny w kolejce do kolejki na Kasprowy Wierch, choć warunki na świętej górze narciarzy są od kilku dni wyborne i działają wyciągi w obydwu kotłach. Aby zmienić tę sytuację, zakopiańscy radni uznali, że gmina razem z Polskimi Kolejami Linowymi powinna rozpocząć kampanię reklamową Kasprowego Wierchu w... ogólnopolskiej telewizji.

Środek zimowego sezonu, a przy dolnej stacji kolejki w Kuźnicach pusto. W miniony weekend wagoniki odjeżdżały nie do końca zapełnione.

- Przyjeżdżam do Zakopanego i na narty na Kasprowy co roku chyba od dziewięciu już lat - mówi Zbigniew Staszak, narciarz z Bydgoszczy. - Zawsze w weekendy, gdy jest sezon, niezależnie od pogody i warunków, można było liczyć na kilka godzin stania, żeby się dostać na górę. No chyba, że wstało się bardzo wcześnie.

Dziś wysiadam z busu i patrzę, a tu żadnej kolejki. Już zacząłem kląć, bo pomyślałem, że nie kursuje. Wsiadłem od razu do wagonika...
Paweł Murzyn, dyrektor ds. technicznych Polskich Kolei Linowych przyznaje, że choć warunki w obydwu kotłach, zarówno w Gąsienicowym, jak i Goryczkowym od kilku lat nie były tak dobre, to jednak chętnych nie ma.

- Nie ma turystów w Zakopanem, nie ma i na Kasprowym - mówi Murzyn. - Cóż, zmieniają się preferencje narciarzy, wokół powstaje wiele stacji, no i jest kryzys.
Zakopiańscy radni wpadli więc na pomysł, że trzeba Polakom przypomnieć... Kasprowy.

- Może turyści już nie pamiętają, że jest taka święta góra narciarzy jak Kasprowy Wierch - rozważał wiceprzewodniczący rady miasta Zakopane, Marek Trzaskoś. - Może Biuro Promocji Zakopanego mogłoby wesprzeć PKL i wspólnie, wzorem innych ośrodków narciarskich, wyemitować w telewizji kilka spotów reklamowych, które pokazałyby, jak doskonałe warunki ostatnio panują na Kasprowym.

Radny zgłosił w tej sprawie formalny wniosek. Poparli go radni z komisji ekonomiki.

Ale zarówno burmistrz Zakopanego, jak i dyrektor Biura Promocji uważają, że pomysł jest chybiony ze względów formalnych.
- Jak ja mógłbym z budżetu gminy, ze środków publicznych dotować najbardziej dochodową firmę w mieście - pyta burmistrz Janusz Majcher. - A co na to powiedziałyby inne ośrodki narciarskie w mieście, na przykład taka Harenda?

Obiecuje, że przyjrzy się pomysłowi wspólnej reklamy gminy i PKL, ale uważa, że byłoby to potraktowane jako pomoc finansowa dla spółki, co ze względów prawnych jest zabronione, a więc i niemożliwe.

Takiego samego zdania jest Andrzej Kawecki, dyrektor Biura Promocji Zakopanego.
- Przecież ja nie mogę dokładać do prywatnych inicjatyw, bo byłoby to na pograniczu prawa - argumentuje dyrektor Kawecki. - Owszem, mogę wyłożyć pieniądze na reklamę typu "przyjeżdżaj do Zakopanego, bo piękna pogoda"!

Dyrektor PKL, Paweł Murzyn uważa, że pomysł jest bardzo dobry i dziwi się takim argumentom władz miasta.
- Na świecie, z tego, co wiem, jest to normalne zjawisko, że gminy reklamują się razem z ośrodkami narciarskimi - podkreśla. - Co robią na Słowacji, w Tatrzańskiej Łomnicy, czy w Wysokich Tatrach? Tam gminy mogą się reklamować z ośrodkami, a w Zakopanem nie? Na jednym wózku jedziemy. Jak goście przyjadą na Kasprowy, to do Zakopanego też i zostawią pieniądze w mieście.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowytarg.naszemiasto.pl Nasze Miasto