Ogłoszona przez Muchę reforma polskiego sportu zmroziła środowiska na Podhalu. Resort chce podzielić dyscypliny sportu wyczynowego na ważniejsze i mniej ważne, a co za tym idzie, zróżnicować budżetowe dotacje dla związków sportowych. O ile narciarstwo znalazło się w złotej puli najważniejszych dyscyplin wyczynowych, o tyle do tej mniej ważnej kategorii trafił biatlon i łyżwiarstwo szybkie.
Placówka z roku na rok dostaje coraz mniej kasy. Reforma sportu będzie jak gwóźdź do trumny?
- W reformie mówi się o wyczynowych kadrach. Nie ma mowy o szkołach mistrzostwa sportowego. Nie wiadomo, co będzie dalej z nami - mówi Barbara Sobańska, dyrektor Zespołu Szkół Mistrzostwa Sportowego w Zakopanem. Od kilku lat szkoła co roku kształci ok. 150 uczniów. Jednak systematycznie od pięciu lat spada dotacja z ministerstwa sportu. - O ile w 2008 roku dostaliśmy 1,5 mln zł na cały rok, to już w 2012 roku dotacja wyniosła zaledwie 988 tys. zł. Na 2013 rok dotacji jeszcze nie ma. Wiemy już, że nie będzie lepiej - mówi dyr. Sobańska.
Resztę pieniędzy - ok. 800 tys. zł - koniecznych do funkcjonowania szkoły będzie musiał dołożyć powiat tatrzański. - Jest to dla nas niezrozumiałe. Ministerstwo mówi, że liczą się wyniki w sporcie. Tymczasem uczniowie naszej szkoły mają największe osiągnięcia ze wszystkich 52 szkół sportowych w Polsce, a dotacja cały czas spada - mówi Sobańska.
Ogłoszona przez minister sportu reforma położyła w gruzach także plany starostwa i szkoły, by budować salę gimnastyczną.
- Od kilku już lat mamy gotowe projekty nowej sali. Liczyliśmy, że w tym roku uda się uzyskać dofinansowanie z ministerstwa sportu. Jednak od pani minister dostaliśmy jasną odpowiedź, że wszelkie pieniądze z inwestycji zostają przesunięte na dotacje dla związków - wyjaśnia Andrzej Gąsienica Makowski. - Sami nie damy rady. Nie możemy już więcej dokładać do szkoły sportowej, bo mamy na utrzymaniu także inne placówki. Jeśli dotacja nie zostanie zwiększona, będziemy musieli ograniczyć szkołę, a docelowo wcielić ją do innej, niesportowej.
Finanse to jednak nie koniec nowości dla szkolących młodych sportowców.
- Dostaliśmy nowy regulamin szkolenia naszych uczniów. Zszokował nas zapis, że z ramienia szkoły nie wolno im występować w zawodach międzynarodowych. Mogą ich wysłać jedynie związki, a te nie mają na to pieniędzy. Tymczasem np. alpejczycy czy snowboardziści mogą jedynie konkurować w zawodach międzynarodowych, bo u nas takich zawodów prawie w ogóle nie ma. To gdzie oni mają się sprawdzać? - pyta dyr. Sobańska.
Dlatego zakopiańskie starostwo napisało do minister Muchy, by resort jeszcze raz rozpatrzył reformę sportu.
Szkoła mistrzów
Zakopiańska Szkoła Mistrzostwa Sportowego jest największą w Polsce tego typu placówką, która kształci w aż siedmiu dyscyplinach. Istnieje od 35 lat. Dzieci uczą się tam w gimnazjum i w liceum. Do tej pory szkołę tę ukończyli Justyna Kowalczyk (biegi), Kamil Stoch, Piotr Żyła, Krzysztof Miętus (skoki). Luzia Złotkowska, Konrad Niedźwiedzki (łyżwiarstwo szybkie). Wciąż naukę pobiera Klimek Murańka, aktualny wicemistrz świata juniorów w skokach narciarskich.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?