Walenty Pietrasek z Krempachw firmie ochroniarskiej pracował od lutego do czerwca 2009 r. Zrezygnował, bo - jak twierdzi - nie otrzymał obiecywanej mu od samego początku umowy. Dodatkowo nigdy nie dostawał w terminie wypłaty.
- Właściciel firmy winien mi jest jeszcze tysiąc złotych za dwa ostatnie miesiące - mówi Pietrasek. - Gdy pracowałem w tej firmie, musiałem pożyczać na busa, żeby dojechać do pracy. Właściciel nigdy nie płacił na czas, a wypłata była w ratach.
Pietrasek zajmował się ochroną obiektów przy ul. Szaflarskiej w Nowym Targu.
Wraz z Pietraskiem przyszedł do redakcji Dariusz Bukowiec z Nowego Targu, który w firmie przepracował dwa lata. On też narzekał na spóźnione wypłaty.
Dzięki naszej pomocy Pietrasek wczoraj umówił się z właścicielem firmy Andrzejem Wyszyńskim w celu uregulowania zaległej należności. Były ochroniarz otrzymał pieniądze.
Z Wyszyńskim nie udało się jednak spotkać Józefowi Wróblowi, naszemu sobotniemu bohaterowi.
Andrzej Wyszyński tłumaczy, że nie zamierza się spotykać z Janem Wróblem.
- Nie mogę się z nim porozumieć, poprosiłem więc, aby napisał do mnie list, w którym wyszczególni, jakich dokumentów oczekuje. Ja te dokumenty mam i odeślę je listem poleconym - twierdzi Wyszyński.
Jan Wróbel zapewnia, że broni nie zamierza złożyć, a ZUS zapowiada, że jego inspektorzy zbadają sprawę.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?