MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Targ: Na rynku wolno pić alkohol? [ZDJĘCIA]

Tomasz Mateusiak
Nowotarski rynek to wspaniałe miejsce do... picia wina! Sprawdziliśmy to na własnej skórze. Wczoraj przez ponad półtorej godziny nasz dziennikarz udawał mieszkańca, który postanowił napić się taniego wina na środku nowotarskiej starówki. Przez ten czas nie doczekał się żadnej interwencji służb mundurowych pomimo, że bardzo starał się zwracać na siebie uwagę. Śpiew czy taniec "zawianego" na środku rynku nie zainteresowały zarówno przejeżdżającej obok straży miejskiej, jak i siedzących na rynku górali.

Z pięknej pogody, która panuje na Podhalu od kilku tygodni najbardziej zadowoleni "miłośnicy tanich trunków". Zdaniem zgłaszających się do nas czytelników ostatnio zamienili oni nowotarski Rynek czy bulwary Dunajca w prawdziwy "ogródek winny". Postanowiliśmy więc sprawdzić dlaczego w podobnych przypadkach nie interweniują służby miejskie. W tym celu sami postanowiliśmy napić się "taniego wina" na Rynku.

Nasz test odbył się wczoraj. Pogoda dopisywała więc z trudem udało nam się znaleźć wolną ławkę w Rynku. Wszędzie pełno było spacerowiczów czy rodzin z dziećmi. W końcu jednak znaleźliśmy wolne miejsce. Wyjeliśmy na wierzch karton taniego wina, które wcześniej podmieniliśmy na zwykły sok.

Wędkarze z Podhala zarybili górskie potoki. Inaczej teraz się nie da!

Początkowo nasz dziennikarz wydawał się być speszony. W końcu pił na oczach kilkudziesięciu ludzi. Z pewną ulgą przyjął więc widok wjeżdżającego do Rynku radiowozu nowotarskiej straży miejskiej. Okazało się jednak, że strażnicy po zatoczeniu dwóch kółek wokół placu po prostu... odjechali.
Zaczęliśmy więc działać bardziej śmiale. Nawet spanie na ławce, palenie papierosów na pomniku czy głośny śpiew nie zwróciły uwagi zarówno strażników - którzy podczas półtoragodzinnej próby pojawili się w Rynku jeszcze 3 razy - jak i obserwujących całą sceną przechodniów. Na koniec nasz dziennikarz chwiejnym krokiem podszedł do swojego samochodu, poczym najzwyczajniej w świecie odjechał z Rynku.

Dlaczego górale nie reagowali? - Proszę pana, Ja pana nie znam, może pan jest niebezpieczny - stwierdziła Stanisława Bąk, pracująca jako parkingowa na Rynku. - Nie dzwoniłam po policję, choć zachowywał się pan bardzo dziwnie. To, że pan pije to nie moja sprawa.

Okazuje się, że swoje wytłumaczenie za całkowity brak interwencji na nasz teskt ma też nowotarska straż miejska. - Widocznie byliśmy zajęci innymi sprawami i tego co pan robi na Rynku po prostu nie zauważyliśmy - mówi komendant strażników, Krzysztof Cypara. - Mamy trochę mało ludzi, ale to nie znaczy, że nie zajmujemy się pijaczkami. Gdyby pan siedział na Rynku pięć godzin na pewno byśmy się tam zjawili - dodaje.

Swojego podwładnego broni też burmistrz Nowego Targu Marek Fryźlewicz. - Strażnicy łapią "element". Wiem, bo codziennie czytam raporty jakie składa mi komendant. Dzisiaj musieli mieć zapewne inne interwencje i dlatego nie byli w stanie was upomnieć - zapewnia.

Kolejny Pedofil na Podhalu? Dlaczego atakują właśnie tutaj?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowytarg.naszemiasto.pl Nasze Miasto