Komu tron, komu?

Wczoraj doszło do przekazania formalnego, jutro dojdzie do uroczystego: ręcznie wykonany przez nowotarskiego rzeźbiarza-amatora Kazimierza Góreckiego tron po siedmiu latach peregrynacji znajdzie się w rękach nowotarskiego samorządu.

Górecki siedem lat temu przekazał piękny, ręcznie wykonany (pięć lat mozołu!) tron krakowskim monarchistom. Zasiąść na nim miał polski król. Coż z tego że miał, skoro do tej pory nie znaleziono odpowiedniego kandydata. Nowotarski rzeźbiarz odebrał więc swoje dzieło i postanowił podarować miastu.

Całe przedstawienie odbędzie się jutro w Miejskim Ośrodku Kultury, gdzie zapraszamy w imieniu organizatorów na godz. 18. Wstęp jest wolny, ale zabrać ze sobą trochę gotówki należy by wspomóc nowotarskią kuchnię i stołówkę św. brata Alberta prowadzoną przez nowotarski Polski Komitet Pomocy Społecznej. Cały happening jest pomysłem znanych krakowskich dziennikarzy Mieczysława Czumy i Leszka Mazana realizowanym przy pomocy Wandy Szado-Kudasik i Krystyny Góźdź.

A skąd pomysł wykonania tak pracochłonnego tronu? Kazimierz Górecki mówi, że to wena. - Wisi nieraz coś w powietrzu, trzeba się za to wziąć - odpowiada z uśmiechem na pytania dziennikarzy. Na tronie jeszcze nikt nie siedział. Nawet autor. Kto dostąpi tego zaszczytu? To tajemnica organizatorów jutrzejszego happeningu. Sam Górecki, pasjonat historii chciałby na swoim dziele posadzić kogoś takiego jak król Władysław Jagiełło. Przyciskany o podanie nazwiska obecnie żyjących nie miałby nic przeciwko, by zasiadł na nim burmistrz Marek Fryźlewicz. Temu jednak póki co wystarczy urzędowy fotel w służbowym gabinecie, tron zostanie przewieziony do sali reprezentacyjnej ratusza a w przyszłościÉ O przyszłości burmistrz opowiada z bardzo tajemniczą miną wspominając o planowanej wizycie Ojca Świętego.