Jak już pisaliśmy, w październiku 2011 r. na polanę Cisówka w Niedzicy przyjechali funkcjonariusze nadleśnictwa Nowy Targ. Leśnicy szukali tu miejscowego bacy, którego podejrzewali o kradzież drewna z pobliskiego lasu.
Na miejscu w chwili ich interwencji była tylko dwójka nieletnich dzieci bacy. Mundurowi wsiedli więc do samochodu, a odjeżdżając przejechali biegającego po polanie psa.
Po tym zdarzeniu powstał spór. Zdaniem właścicieli psa, zdechł on, bo leśnicy przejechali go specjalnie. Funkcjonariusze uważają natomiast całą sprawę za wypadek.
- Dlatego tą sprawą zajęliśmy się my - mówi Beata Czerska, prezes Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Uważamy, że rację mają właściciele tego biednego owczarka. Policja jednak odmówiła śledztwa w tej sprawie. Funkcjonariusze tłumaczą się niską szkodliwością społeczną czynu. Nie przeszkadzało im to dodatkowo ukarać właścicieli psa mandatem za to, że ten "nie nie trzymał psa na uwięzi".
Jak dodaje Beata Czerska, w najbliższym czasie jej towarzystwo zdecyduje czy zaskarżyć decyzję policjantów z Łapsz Niżnych.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?