Kolejny sygnał o pożarze na Kolejowej pojawił się czwartek koło godz. 17. Na miejscu okazało się, że to był fałszywy alarm. Nie minęło sześć godzin, a o północy na Kolejową musiało pojawić się 16 jednostek straży pożarnej, blisko 80 strażaków. Akcja gaśnicza zakończyła się przed godz. 4 rano. Palił się budynek, w którym mieszka nie wylewająca za kołnierz para. Ogień już zaczynał zajmować kolejne trzy budynki. Strażacy przede wszystkim bronili właśnie ich.
Straty w piątkowym pożarze wyceniono na 150 tysięcy złotych. Na szczęście strażakom udało się uratować majątek wart 300 tysięcy złotych. Całkowitemu spaleniu uległy zabudowania, w których mieszkała pijąca para. Nowotarscy strażacy nie mają wątpliwości, że to było podpalenie. Niewykluczone, że po raz kolejny para, która doprowadziła do pożaru, zdecydowała się przyświecać sobie lampą na benzynę.
Sąsiedzi uważają jednak, że 59-letni Ignacy sam zdecydował podpalić dom. Wraz ze swoją konkubiną w momencie pożaru był kompletnie pijani. - To nie jest trzeci pożar, ale może piąty w tym miejscu - mówi rozstrzęsionym głosem pani Grażyna, właścicielka domu, który został częściowo nadpalony. Nie chce, byśmy pisali jej nazwisko, bo obawia się zemsty ze strony swojego sąsiada.
- Dlaczego ci ludzie nie zostaną na jakiś czas zatrzymani w areszcie - pyta.
Właścicielka domu mówi, że prokuratura musi wystąpić z wnioskiem o areszt. Para, która zamieszkiwała w domu, który się spalił, jest niebezpieczna.
- Grożą wszystkim, że spalą całą ulicę, nie tylko sąsiednie domy. Ci ludzie są niebezpieczni dla otoczenia i trzeba coś z nimi zrobić, bo już teraz o mało nie doszło do tragedii - mówi płacząc pani Grażyna.
Roman Wolski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu, uspokaja mieszkańców ulicy Kolejowej, że para na razie jest w areszcie.
- Najpierw trafili do szpitala, a potem, po stwierdzeniu, że nic im nie jest, do nowotarskiej komendy policji - zaznacza Wolski. - Nie zostali oni jeszcze przesłuchani przez prokuraturę.
Czy para pozostanie w areszcie na dłużej? Tego nie wiadomo.
Zbigniew Gabryś, zastępca prokuratora rejonowego w Nowym Targu, zapewnia, że decyzja zapadnie po przesłuchaniu.
- Z tego jednak co już wiemy, rola mężczyzny jest znacznie poważniejsza niż kobiety - mówi Gabryś. - Po zdjęciach widać, że ten pożar był nieporównywalnie większy od poprzednich. Co będzie dalej, nie umiem na razie powiedzieć.
Gabryś podejrzewa, że będzie pewnie zarzut sprowadzenie niebezpieczeństwa w rozmiarze zagrażającym innym osobom.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?