- Wypadek miał miejsce około godziny 17 - mówi Roman Wolski, oficer prasowy nowotarskiej policji. - Dwuletni chłopczyk przyszedł do sklepu wraz z rodzicami. Ta rodzina to mieszkańcy Nowego Targu. W pewnym momencie maluch zniknął rodzicom z oczu i zaczęły się jego poszukiwania. Okazało się, że dziecko spadło z pierwszego piętra. Ze wstępnych ustaleń wynika, że wyszło z kondygnacji przez uchylone, niezabezpieczone drzwi ewakuacyjne. Czy tak było naprawdę ustali dopiero śledztwo.
Zaraz po wypadku stan malucha był bardzo ciężki. Wezwane na miejsce lekarz pogotowia zdecydował się wezwać śmigłowiec, którym dziecko zostało przewiezione do szpitala pediatrycznego w Prokocimiu. - Stan chłopca jest bardzo poważny - powiedziała nam wczoraj Magdalena Oberc, rzecznik prasowy krakowskiego szpitala. - Malec przebywa na oddziale intensywnej terapii. Utrzymujemy go w śpiączce farmakologicznej by mniej cierpiał.
Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić śledztwo w sprawie wypadku rozpoczęła nowotarska prokuratura oraz inspekcja nadzoru budowlanego. Część budynku, z której spadł chłopiec najprawdopodobniej nie ma pozwolenia na użytkowanie. W rozmowie z "Krakowską" kilka tygodni temu taki stan potwierdziła Gabriela Guzik, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?