Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Targ: Kierowcy autobusów kradną?

Tomasz Mateusiak
Według dyrekcji Miejskich Zakładów Komunikacji w Nowym Targu, z kasy firmy z powodu nieuczciwości pracowników w 2011 r. wyciekło ok. 150 tysięcy złotych. Zdaniem przewoźnika to wina kierowców, którym zdarza się brać od pasażerów opłatę za przejazd, ale zapominają już dać im w zamian bilet. Z baków autobusów znika też paliwo.

Fakt, że w nowotarskim Miejskim Zakładzie Komunikacji dochodzi do nieprawidłowości przy sprzedaży biletów, to w stolicy Podhala tajemnica poliszynela. Wystarczy wejść na lokalne fora internetowe, by przeczytać, że kierowcy miejskich autobusów często nie wydają pasażerom biletów, tłumaczą, że im się skończyły.

Oficjalnie o sprawie wiadomo jednak dopiero od kilku dni. Powiedział o tym na czwartkowej sesji rady miasta skarbnik Łukasz Dłubacz, gdy informował radnych, że osiągnął porozumienie z kierowcami miejskich autobusów. Grozili oni strajkiem, jeśli nie otrzymają podwyżek płac. W zeszłym tygodniu pieniądze się znalazły.
Skarbnik dodał jednak publicznie, że według jego wiedzy, z MZK w dziwny sposób uciekają niebagatelne kwoty.

- Ja walczę z nieprawidłowościami od miesięcy - mówi Krzysztof Antos, dyrektor nowotarskich Miejskich Zakładów Komunikacji. - Według wstęp- nych szacunków co roku firmie wycieka około 200 tysięcy złotych. Nie chcę używać mocnych słów, ale tylko część z tej sumy "robią" pasażerowie jeżdżący na gapę. Około 100
-150 tys. zł znika nam przez nieuczciwość pracowników.

Dyrektor wie o kierowcach, którzy nie sprzedają biletów, a pieniądze od podróżnych biorą do kieszeni. - W marcu zwolniłem za to jednego z nich. Udało mi się go złapać na gorącym uczynku. Sporym problemem jest też znikające paliwo. Zdarza się, że zaraz po tankowaniu, które według kierowcy było "do pełna", w baku jego autobusu brakuje 30 -40 litrów - dodaje. Nie chce jednak zgłaszać tego do prokuratury.

Zdaniem dyrektora, sposobem na walkę z nieuczciwymi kierowcami są ciągłe kontrole w autobusach, przeprowadzane przez "tajemniczych klientów". Sprawdzą oni czy kierowcy wydają bilety pasażerom. Problem z benzyną powinien się natomiast skończyć w styczniu. Wówczas na zajezdni stanie własna stacja benzynowa, którą będą obserwować kamery.

- Nie boimy się kontroli - zapewnia Jan Pietrzak, działacz związku zawodowego kierowców z Nowego Targu. - Rzeczy, o których mówi dyrekcja, są pomówieniami. Benzyna nie znika, a bilety pasażerowie kupują w biletomatach, które ma już co drugi autobus.

Jak rozwiązał problem Kraków?

W naszej firmie od lat nie słyszy się o tym, że kierowcy mogliby oszukiwać zakład - mówi Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy krakowskiego Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji. - Mamy bowiem kilka zasad, przez które nie da się kraść. Po pierwsze, u nas kierowcy sprzedają tylko te bilety, które najpierw sami kupili. Nie opłaca im się więc oszukiwać, bo stracą własne pieniądze. Znikającej benzyny też nie rejestrujemy. Dzieje się tak, bo nie pozwalamy kierowcom, by sami tankowali autobusy. Na stacje jeździ specjalny "pilot". Gdy bak jest już pełny, zamyka on korek wlewu na klucz.

Letnia Redakcja Gazety Krakowskiej już działa! Zobacz co przygotowaliśmy w tym roku specjalnie dla ciebie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowytarg.naszemiasto.pl Nasze Miasto