Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Od mistrzostwa po baraże, czyli gorące lato Podhala

Stefan Leśniowski
Zaledwie sześć miesięcy temu hokeiści Podhala świętowali tytuł mistrzowski
Zaledwie sześć miesięcy temu hokeiści Podhala świętowali tytuł mistrzowski Wojciech Matusik
16 hokeistów ruszyło w Polskę z Nowego Targu. Na obietnicach pomocy dla klubu się skończyło.

17 marca 2010 roku. "Szarotki" bez pieniędzy i sponsora sięgają po tytuł mistrza Polski. Szybko jednak wróciła szara rzeczywistość, a więc brak pieniędzy na dalsze funkcjonowanie drużyny.

28 kwietnia podano hiobową wieść. - Od 10 lat nowotarski hokej spoczywał na moich barkach, ale teraz moja misja dobiegła końca - powiedział Wiesław Wojas, główny akcjonariusz SSA Wojas Podhale Nowy Targ. Wypowiedział te słowa, gdy włodarze stolicy Podhala dziękowały hokeistom za mistrzowski tytuł i promocję miasta.

Rozdrapywanie mistrza rozpoczęło się dużo wcześniej. 20 kwietnia opuścili zespół trenerzy, którzy doprowadzili nowotarski klub do 19. mistrzowskiej korony - Milan Jančuška i Marek Ziętara. Niespełna 24 godziny po decyzji Wojasa ich tropem poszedł Martin Ivičič. Po kilku kolejnych godzinach do stolicy Podhala dotarła wiadomość o starcie Dimitrija Suura, a prezes Andrzej Podgórski uspokajał: - Trzeba uzbroić się w cierpliwość. Czekamy na odpowiedź trzech potencjalnych sponsorów.

7 maja powiedział pas. Ogłosił zawieszenie działalności sportowej spółki. Zgodnie z umową z 2001 roku spółka przekazała MMKS-owi zawodników i miejsce w ekstraklasie. - Nie wyobrażam sobie byśmy odpuścili ekstraklasę, bo od zawsze Podhale w niej grało - godzinę później deklarował prezes MMKS, Mirosław Mrugała. - Liczę, że PZHL nie będzie robił problemów. Przecież jesteśmy dostarczycielami największej liczby hokeistów do reprezentacji kraju wszystkich kategorii wiekowych.

15 maja doszło do spotkania z potencjalnymi sponsorami nowej drużyny. Deklaracja pomocy finansowej popłynęła też z ratusza. Wydawało się, że wszystko jest na właściwej drodze, gdy do akcji podcinania "Szarotek" zabrał się ten, który ten kwiat powinien chronić, PZHL. 17 czerwca ogłosił, iż nowotarżanie muszą wystąpić w barażach o miejsce w PLH zwolnione po Wojasie. Wszystko byłoby fair, gdyby górale nie musieli rywalizować z drużyną z Torunia, która nawet w pierwszej lidze nie występowała. W międzyczasie klub opuszczali kolejni zawodnicy - Dariusz Gruszka i Krystian Dziubiński (Sanok), Milan Baranyk i Martin Voznik (Zagłębie) oraz Krzysztof Zborowski (Unia) i Daniel Galant (JKH).

3 czerwca prezes PZHL, Zdzisław Ingielewicz, zapewniał: - Robimy wszystko, żeby Podhale przetrwało ten trudny okres. Rozwiązujemy szczegóły formalne, chcemy działać w majestacie prawa i już teraz mogę zapewnić, że "Szarotki" będą w ekstralidze.

Okazało się, że było to bajdurzenie. Tak jak w przypadku występów górali w Pucharze Kontynentalnym. - Dziadziuś, jak to jest, że Podhale nie może grać w lidze, a może w Continental Cup? Jest mistrzem, czy nie? - zapytał mnie 9-letni wnuk, który sportu mniej łyknął niż mleka z piersi matki. Ale w mig wyłapał nielogiczne postępowanie centrali. To ona zgłosiła "Szarotki" do pucharu, wysłała przedstawicieli klubu na losowanie do Budapesztu. Potem zrobił się cyrk, a sekretarz generalny Marek Bykowski musiał się czerwienić i wszystko odkręcać. Ostatecznie szefostwo polskiego hokeja zdecydowało, że Cracovia reprezentować będzie nasz kraj w Continental Cup.

19 czerwca do akcji ratowania "Szarotek" włączył się Klub Olimpijczyka, który 5 dni później zorganizował konferencję prasową w Krakowie i wystosował list otwarty do PZHL.

28 czerwca do akcji dołączył się minister sportu, Adam Giersz. - Podhale to historia polskiego hokeja, to klub najlepiej pracujący z młodzieżą. Będziemy szukać rozwiązań prawnych, by rozwiązać problem - zapewniał minister sportu, Adam Giersz, na spotkaniu z nowotarskim środowiskiem hokejowym.

Szybko okazało się, że była to kiełbasa wyborcza. Co prawda 23 lipca minister zaprosił do siebie prezesa PZHL i szefa MMKS Podhale Mirosława Mrugałę, ale nic dobrego z tego spotkania dla Podhala nie wynikło. Prawnicy ministerstwa stwierdzili, iż uchwała PZHL jest zgodna z prawem i decyzja o barażach została utrzymana w mocy.

Po niej kolejny sokół wyfrunął z nowotarskiego gniazda, Krzysztof Zapała, a po barażach Tomasz Malasiński wzmocnił sanoczan. Aż 16 zawodników opuściło zespół.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowytarg.naszemiasto.pl Nasze Miasto