Wybory gazdy roku odbyły się po raz pierwszy w historii jedynastoletniej historii Tatrzańskich Wici. Ci którzy do zawodów się zgłosili, nie mieli łatwego zadania. Górale musieli na czas piłą ręczną przecinali drewniane belki, przeciągali linę, odpowiadali na pytania związane z regionem, jak i musieli wykazać się umiejętnością tańca i śpiewu góralskiego. Jak to na gazdę przystało, każdy kandydat musiał wykazać się także umiejętnością sporządzania ostrewek na siano.
- Dobry gazda to nie byle kto - mówi Helena Buńda, góralka z Poronina. - Musi być robotny, zaradny, w chałupie dobrze oporządzić wszystko. Nie konieczne musi mieć bacówkę w halach. Gazda siedzi przy chałupie i dogląda całego inwentarza, jaki jest, czyli konia, krów, kurcząt.
Jak dodają góralskie panie, musi jednak też być człowiekiem, który ma poczucie humoru, umie zatańczyć i zaśpiewać. Górale zaś dodają z uśmiechem, że musi mieć także wrodzoną zdolność wyłapania momentu, kiedy trzeba się słuchać swojej baby, bo inaczej może go czekać katastrofa.
Ostatecznie jury zdecydowało, że to pan Ludwik Szlembarski z Waksmunda został pierwszym w historii Gazdą Roku.
Niedzielny festyn w Leśnicy był zarazem ostatnią odsłoną tegorocznego cyklu letnich imprez w powiecie tatrzańskim.
- Myślę, że tegoroczne Wici udały się. Uważam, że w czasie wakacji na terenie powiatu tatrzańskiego wypoczywało ok. 1,5 miliona turystów, z czego ok. połowa odwiedziła nasze imprezy. To dobry wynik - uważa Andrzej Gąsienica Makowski, starosta tatrzański.
Jak dodaje Krzysztof Król Łęgowski, organizator Wici, już zgłaszają się organizatorzy imprez w ramach przyszłorocznych Tatrzańskich Wici.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?