Podhale. Volkswageny T6 na celowniku złodziei. W jedną noc skradziono dwa takie auta w górach

Do kradzieży doszło w nocy z 2 na 3 lutego. - Skradzione zostały dwa volkswageny T6 z 2019 i 2018 roku. W Jurgowie auto należące do mieszkańca Warszawy, było zaparkowane na prywatnej posesji, przy pensjonacie. Z kolei w Bukowinie Tatrzańskiej auto stało na niestrzeżonym parkingu przy hotelu – mówi Sebastian Gleń z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Wartość tych samochodów oszacowano na 150 i 200 tys. zł.

Co ciekawe, przed rokiem taki sam samochód skradziono w Zakopanem Andrzejowi Gutowi-Mostowemu, wiceministrowi sportu i turystyki.

Na Podhale – wraz z turystami – musiała przyjechać wyspecjalizowana grupa zajmująca się kradzieżami samochodów marki volkswagen. Kradzieże zostały dokonane najprawdopodobniej na tzw. walizkę, dzięki której złodzieje przechwytują sygnał kluczyka, który otwiera i uruchamia silniki. Dotyczy to samochodów, które uruchamiają się na przycisk, bez konieczności wkładania kluczyka do stacyjki. Wystarczy, że kierowca ma ten kluczyk przy sobie.

Policja radzi właścicielom samochodów uruchamianych na przycisk, by kluczyki trzymali w specjalnym etui, które powoduje, że złodzieje nie będą w stanie skopiować sygnału kluczy. Koszt takiego etui w internecie to ok. 20 zł. Dobrą metodą jest także zabezpieczenie kluczyków zwykłą folią aluminiową.

Policja podaje, że obecnie w Polsce najczęściej kradzione są auta marki volkswagen, audi, mercedes, BMW, toyota.