Najwięcej ogień pochłonął w miejscowości Lasek.
Tutaj czerwony kur szalał w zabudowaniach gospodarczych, które miały nawet 100 metrów kwadratowych. Dobytek gospodarski stracili trzej gospodarze. Domy na szczęście udało się uratować 122 strażakom, którzy brali udział w akcji ratowniczej, która zaczęła się tuż po godzinie 16. Fajermani mieli ogromne problemy z dojazdem na miejsce akcji. Wąska droga dojazdowa uniemożliwiła to skutecznie ciężkim wozom bojowym. Jeden nawet się zakleszczył.
- Przyjechałem prosto z pola, poczułem dym w zabudowaniach, zacząłem chodzić po oborze i się rozglądać. Zobaczyłem, jak wydostaje się on z pod dachu szopy sąsiada - opowiada Henryk Jaróg, jeden z poszkodowanych gospodarzy. - Wszcząłem alarm i zacząłem gasić takim wężem ogrodowym, ale nagle ogień dosłownie buchnął na mnie.
Jaróg stracił w pożarze podobnie, jak sąsiedzi kilkanaście ton siana i paszę dla zwierząt, maszyny rolnicze. Zwierzęta w porę udało się uratować. Jeszcze w trakcie akcji gaśniczej strażakom przyszło reanimować jednego z właścicieli zabudowań. Ranny został również strażak, na którego spadła blacha z dachu jednej szop.
- Pojawił się u nas jeszcze w trakcie pożaru sam biskup Jan Szkodoń, który bierzmował w naszej miejscowości młodzież.
Już wieczorem trzem gospodarzom z Lasku, zjechała pomagać ponad setka sąsiadów i to nie tylko tych najbliższych z rodzinnej miejscowości, ale również z okolicznych wiosek.
- Z serca im wszystkim dziękujemy wraz z sąsiadami - mówi ze łzami w oczach Jaróg.
Ludzie, którzy przychodzili wczoraj patrzyć na ogromną tragedię gospodarzy, którzy nie mają gdzie obecnie umieścić swoich zwierząt, przekonują że pomoc nie była jedynie jednorazowa i doraźna.
-Przyjdziemy na pewno pomóc im to wszystko odbudować.
Strażacy z Komendy Powiatowej Straży Pożarnej określili już wstępną przyczynę ognia w Lasku.
- Było to prawdopodobnie zwarcie instalacji elektrycznej - powiedział nam wczoraj oficer dyżurny nowotarskiej komendy.
Nie zwarcie instalacji, a podpalenie było przyczyną ognia, który pojawił się w czterech zabudowaniach gospodarczych w nocy z soboty na niedzielę w Krościenku.
Straty, jakie wyrządził tutaj w czerwony kur były o wiele mniejsze, bo 40 tysięcy złotych. Jednak i tu podobnie, jak w Lasku w akcji uczestniczyło ogromnie dużo strażaków -90. Istniało duże prawdopodobieństwo, że ogień przejdzie na budynki mieszkalna
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?