MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ponad 300 koni pracujących na trasie do Morskiego Oka zostanie przebadanych

Marcin Szkodzinski
Marcin Szkodzinski
Badanie koni na drodze do Morskiego Oka
Badanie koni na drodze do Morskiego Oka Marcin Szkodziński
W Tatrach rozpoczęło się coroczne badanie koni pracujących na drodze prowadzącej w kierunku Morskiego Oka. Od tych badań zależy, czy koń zostanie dopuszczony do pracy na trasie. Fundacja VIVA niezmiennie apeluje o likwidację transportu.

Przez cały weekend potrwają badania koni pracujących na drodze do Morskiego Oka. Nad całością badań pieczę sprawuje Tatrzański Park Narodowy. - Lekarze przeprowadzają te badania, a moim zadaniem jest sprawdzeniem, czy wszystko odbywa się zgodnie z regulaminem. W tym momencie jest zgłoszonych ok. 310 koni. Zweryfikujemy to jeszcze, bo nieraz konie są wyrejestrowywane, a inne zgłaszane w dniu badania - informuje Zbigniew Kowalski z działu udostępniania Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Cztery stanowiska badań

Konie wstępne badania przechodzą już na Palenicy Białczańskiej. Tam zwierzę musi zostać dopuszczone do wjazdu na trasę. Kolejne badania odbywają się już na stacji górnej - polanie Włosienica, gdzie jest końcowy przystanek. Zaraz po zejściu konie są badane przez lekarza weterynarii. Następnie po ok. 10 min badanie jest powtarzane i kolejny raz po przerwie 20-minutowej od wciągnięcia wozu z turystami.

- Badamy takie parametry fizjologiczne jak tętno, oddechy, stan odwodnienia i sprawdzamy ogólny stan koni. Jest to dopiero drugi dzień badań i wyników nie analizowaliśmy. Liczba osób na fasiągu jest zmniejszona do dziesięciu i w zasadzie nie widzę wielkiej różnicy między tym co było rok temu jeśli chodzi o kondycję tych koni, a tym co jest teraz - zaznacza Marek Tischner, lekarz weterynarii. - Te badania są prowadzone raz do roku. Ewentualnie jeśli jakiś koń nie mógł dotrzeć na badania, to drugi termin jest ok. miesiąc później. To są badania dopuszczające konia do pracy. Musimy sprawdzić, czy konie są w takiej kondycji, że mogą tu pracować i wydać opinię lekarsko-weterynaryjno, czy te konie mogą w tej pracy uczestniczyć.

Badania prowadzone są od ok. 15 lat z roczną przerwą podczas pandemii. Podczas badania zdarzały się przypadki, że jakiś koń nie przeszedł pomyślnie badań, lub go nie było podczas badania. - Jeżeli koń nie przejdzie tych badań, to ma ponowną możliwość po ok. miesiącu. Między tymi badaniami konia bada miejscowy lekarz weterynarii. Koniom może się zdarzyć tak jak nam jakaś niedyspozycja, np. katar i zamiast iść do pracy idziemy na wolne. Koniom też się to zdarza. Te konie pracują tu przez ok półtorej godziny dziennie. Jest to godzina wjazdu, później mają u góry postój i ok. 30 min zjazdu. Na dole są wymieniane. Rzadko zdarza się, żeby ta sama para koni jednego dnia poszła drugi raz. Jeżeli tak się zdarzy, to mają między wyjazdami min. 2 godz. przerwy - informuje Marek Tischner. - Tatrzański park zrobił wyliczenia, że każdy koń w roku pracuje ok. 53 dni. Tych koni jest tak dużo, że to nawet byłoby nielogiczne, że właściciel jedną parą miałby pracować. Te konie pracują na zmianę, co doprowadza do sytuacji, że nie pracują nawet dwóch miesięcy w roku. Trzeba też pamiętać, że tylko w lecie jest taki duży ruch. Poza okresem wakacyjnym ten ruch tu zamiera. Te konie chodzą gdzieś po łąkach i pastwiskach - opisuje pracę koni lekarz weterynarii.

Nie wszyscy lekarze są jednak zgodni. - U nas za każdym razem jest to samo. Badania pokazują, że ta przerwa jest niezbędna dłuższa - mówi Bożena Latocha, lekarz weterynarii, która badała zwierzęta na czwartym, ostatnim stanowisku. - Te parametry, które badamy nie spadają do wartości fizjologicznych nawet po godzinie. Nasz wniosek co roku jest taki, aby tą przerwę wydłużyć. Parametry odbiegają, bo te wartości mierzalne nie spadają poniżej 50-60-ciu oddechów na minutę, gdzie oddech fizjologiczny jest na poziomie 6-16. Te parametry są mocno zawyżone. Podobnie wygląda z biciem serca, gdzie uderzeń jest na poziomie 60-80, a niektóre na poziomie nawet 100 - dodaje.

Fundacja VIVA domaga się likwidacji, fiakrzy pokazują konie pracujące kilkanaście lat na trasie

Spór, który toczy się na drodze do Morskiego Oka od kilkunastu lat cały czas jest niezmienny. Fundacja VIVA domaga się bezwzględnej likwidacji transportu konnego, a fiakrzy nie zgadzają się z zarzutami przedstawicieli organizacji pro-zwierzęcych.

- Po raz kolejny badanie koni, ale my podkreślamy, że to badanie stwierdza stan zwierząt tylko w dniu badania i nie określa tego w jakim stanie pracują przez cały sezon, czy rok. Oczywiście te badania pomogą wykluczyć najsłabsze zwierzęta i pomagają nam zbierać dane w jakim przeciążeniu te zwierzęta pracują - zaznacza Anna Plaszczyk z Fundacji VIVA. - Likwidacja transportu do Morskiego Oka, to jedyna szansa na przerwanie spirali cierpienia, w której kręcą się zwierzęta. Pracują w przeciążeniu ok. tony po czym po średnio ok. 36 miesiącach są wycofywane z tej tracy. 61 proc. z tych wycofanych trafia do rzeźni, średnio w wieku 11 lat. Na tą trasę trafiają kolejne konie i ta spirala tak cały czas się kręci. W ciągu 10-ciu lat z trasy wycofano bardzo dużo koni, a 433 zostały zabite w rzeźniach, ponieważ nikt poza rzeźnikiem nie chciał kupić koni, które są tak spracowane, że do żadnej innej pracy się nie nadają. Tylko likwidacja transportu konnego do Morskiego Oka może przeciąć tą spiralę cierpienia na tej trasie. Ta trasa nie jest dla koni. Ona jest dla nich za ciężka za trudna i zbyt stromo nachylona. Nie jesteśmy w stanie wyeliminować czynnika pracy koni na twardym podłożu jak stromo nachylony asfalt, który bezwzględnie uszkadza ich układ ruchu. Tak samo jak u człowieka, który codziennie by biegał po tak stromym asfalcie, to by się na jego układzie ruchu odbiło. Dlatego tylko i wyłącznie likwidacja transportu konnego do Morskiego Oka. Mamy teraz o dwie osoby mniej, ale to nie jest wystarczające. To jest rozwiązanie doraźne, które ma chronić tylko najsłabsze zwierzęta przed skutkami pracy ponad siły, podobnie jest 60-cio minutowa przerwa na górze. Ta przerwa też ma na celu ochronę najsłabszych zwierząt, którym parametry przez 20 min. nie zdążają wrócić do normy. Ta przerwa nie rozwiązuje problemu, który rozwiązać może tylko likwidacja transportu konnego do Morskiego Oka. Nie tylko Fundacja VIVA o to postuluje, a 104 organizacje społeczne ochrony zwierząt w Polsce - dodaje aktywistka. Jednocześnie przedstawiciele Fundacji VIVA informują, że zaopiekują się wszystkimi końmi, które po likwidacji transportu miałyby trafić do rzeźni zapewniając im spokojną starość.

Z postulatami działaczy pro-zwierzęcych nie zgadzają się fiakrzy powożący zaprzęgami parokonnymi na drodz do Morskiego Oka i zarzucają manipulację danymi organizacjom.

- Te badania, to zawsze jakaś uciążliwość. Na początku baliśmy się tych badań. Teraz uważamy, że one są dobre. Jest to dowód, że konie są w dobrej kondycji i nic im się nie dzieje - mówi Władysław Nowobilski, prezes Stowarzyszenia Przewoźników do Morskiego Oka, a także fiakier, którego konie przeszły badanie. - Jeden zaczyna szósty sezon, a ten drugi 13-ty. Czyli dają radę. Radzą sobie bez problemu. Ten mniejszy zaczynał jeszcze z 14-toma osobami na wozie, potem było 12, teraz 10. Tej różnicy nie widać. Koń jak ciągnął wóz, na którym siedziało 14 osób, to wychodziły badania tak samo jak teraz. To jest mała różnica. Sama ilość osób, czyli to obciążenie nie bardzo wpływa na wynik badań. To dopominanie się o obniżanie ilości osób na wozie, to bardziej robienie nam na złość, niż dbanie o konia - dodaje fiakier.

Badanie przeciążeń ma zostać kolejny raz przeliczone

Spór, który się toczy pomiędzy przedstawicielami organizacji pro-zwierzęcych, a fiakrami dotyczy wyników badań. Zależnie od eksperta w interpretacji wyników było podawane, że konie nie pracują przeciążone, a według innego eksperta wychodziło przeciążenie o ok. tonę.

Badania jeszcze w tym roku mają zostać powtórzone, a jako ekspertów, którzy na podstawie wyników obliczą, czy konie pracują przeciążone, czy nie zostaną wybrane osoby wskazane przez wszystkie zainteresowane strony.

od 7 lat
Wideo

Znaleziono ślady ptasiej grypy w Teksasie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ponad 300 koni pracujących na trasie do Morskiego Oka zostanie przebadanych - Gazeta Krakowska

Wróć na nowytarg.naszemiasto.pl Nasze Miasto