Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rekordowe lato w Małopolsce. Tłumy w Tatrach, Pieninach, Wieliczce. Takich danych jeszcze nie było

Łukasz Bobek
Łukasz Bobek
Tak wygląda niemal każdy jesienny weekend na zakopiańskich Krupówkach. Tegoroczny wrzesień i październik - tak jak i całe lato, okazuje się być rekordowy dla branży turystycznej
Tak wygląda niemal każdy jesienny weekend na zakopiańskich Krupówkach. Tegoroczny wrzesień i październik - tak jak i całe lato, okazuje się być rekordowy dla branży turystycznej Łukasz Bobek
Tegoroczny sezon letni był rekordowy w historii turystyki w całej Małopolsce. Tatry odwiedziło w wakacje ponad dwa miliony turystów, flisacy na spływie Dunajca tyko w ciągu dwóch wakacyjnych miesięcy przewieźli ponad 265 tys. turystów. Pełne pensjonaty i hotele są także jesienią. - Niektóre ośrodki obroty zwiększyły o 100 proc. - mówią specjaliści z branży turystycznej.

Letni sezon w Małopolsce – choć oficjalnie przypada na lipiec i sierpień – można powiedzieć, że nadal się nie skończył. Wystarczy zobaczyć na to co dzieje się w Tatrach czy Pieninach w weekendy. Piątek, sobota i niedziela – o ile słoneczna pogoda dopisuje – to najazdy turystów na popularne ośrodki turystyczne. Zakopane także w ostatni weekend było oblężone – a co za tym idzie – tłum również był na górskich szlakach. Pod Giewontem w sobotę rano – choć był to dość chłodny poranek (minus 2 stopnie) – przed wejściami na górskie szlaki ustawiały się długie kolejki. By wejść na szlak prowadzący na Halę Gąsienicową, trzeba było odstać kilkadziesiąt minut. Oczekiwanie do wyjazdu na Kasprowy Wierch było jeszcze dłuższe. Podobne tłumy były w Pieninach. W sobotę, by wejść na platformę widokową na Trzech Koronach, trzeba było odstać pod szczytem ok. 45 minut. Takiej sytuacji w polskich górach w październiku nie było jeszcze nigdy.

- Faktycznie weekendy rezerwuje się bardzo dobrze – mówi Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. - Jeśli tylko pojawiają się prognozy pogody ze słońcem w weekend, turyści robią rezerwacje. Pensjonaty i hotele w centrum miasta są zapełnione.

W jesienne weekendy Zakopane wygląda jak w środku szczytu sezonu letniego w sierpniu. Dobrze jest także w dni powszednie. W tym roku wróciły pod Tatry wycieczki szkolne. Odżyła także turystyka biznesowa – organizowane są konferencje, szkolenia etc.

To właśnie drugi miesiąc wakacji okazał się rekordowy pod względem ruchu turystycznego w górach. W sierpniu po tatrzańskich szlakach wędrowało ponad milion osób. W lipcu niewiele mniej – 987 tys. osób. W ciągu dwóch wakacyjnych miesięcy polskie góry wysokie odwiedziło w sumie 2 mln osób. Takiej frekwencji nigdy w historii badania ruchu turystycznego w Tatrach nie było.

Rekordowa frekwencja padła także na spływie przełomem Dunajca. Flisacy w ciągu dwóch wakacyjnych miesięcy przewieźli w swoich łodziach 265 tys. osób. W poprzednich dobrych latach w całym sezonie – od 1 kwietnia do 31 października – flisacy przewozili 330 tys. osób w 2016 roku i 325 tys. w 2019 roku. Spodziewać się można, że cały tegoroczny sezon spływu zakończy się nowym rekordem. Różnica dla flisaków jest ogromna. W ubiegłym roku – bardzo trudnym z uwagi na lockdown – flisacy przewieźli w cały sezonie od kwietnia do października „zaledwie” 207 tys. osób.

- Pierwsze dane pokazują, że mimo pandemii, znów przyjechało do nas rekordowo dużo turystów – mówi Grzegorz Biedroń, prezes Małopolskiej Organizacji Turystycznej. - Tłumy odwiedzały tego lata Tatrzański, Gorczański i Babiogórski Park Narodowy oraz spływały Dunajcem na tratwach. Ale nie tylko. W lipcu w Kopalni Soli w Wieliczce było 83 proc. turystów więcej niż przed rokiem, w sierpniu 100 proc. Frekwencja na spływie Dunajcem też jest wyższa o około 50 proc.

- Dotychczas rok 2019 był najlepszym rokiem dla branży turystycznej w górach w ostatniej dekadzie. Ten letni sezon okazał się jeszcze lepszy. W niektórych obiektach wynik jest porównywalny w stosunku do 2019 roku. Ale jest też wiele obiektów, które zwiększyło swoje obroty, a niektórzy nawet podwoili – mówi Dariusz Galica, współpracujący z hotelami i pensjonatami w górach w pozyskiwaniu klientów.

- W ciągu ostatnich kilku lat sierpień 2021 był rekordowy. To pod względem ilości turystów i obrotów. Jeśli chodzi o zarobek to tak kolorowo nie jest. Wszystko bowiem ostatnio mocno podrożało – mówi Łukasz Filipowicz, prowadzący ośrodek hotelowy w centrum Zakopanego.

Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej po sezonie zauważa jedną ciekawostkę. Zmieniły się nieco przyzwyczajenia gości. Restauratorzy pod Giewontem zaobserwowali odpływ gości z restauracji na rzecz fastfoodów, a także na rzecz zakupów w dyskontach i przygotowywania posiłków na własną rękę w wynajmowanych apartamentach.

Bardzo duży wpływ na zwiększony ruch miał bon turystyczny. Ten bowiem – by nie przepadł – musi być wykorzystany do końca marca 2022 roku. Wiele ośrodków turystycznych pod Giewontem 50 proc. wszystkich transakcji dokonywało z wykorzystaniem bonu. Rekordziści – jak baseny termalne w górach – z bonu dotychczas zarobiły dotychczas miliony: termy Bania aż 7,5 mln zł, a Termy Chochołów – 5,8 mln zł. Rekordzistą bonowym jest z kolei Energylandia w Zatorze – 68,9 mln zł.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowytarg.naszemiasto.pl Nasze Miasto