Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tatry: Park kara narciarzy szalających w świeżym śniegu [YOUTUBE][DYSKUSJA]

Łukasz Bobek
youtube.pl
Po ostatnich opadach śniegu w Tatrach mamy ok. 1,5 metra śniegu. To oznacza, że w górach zaczęły się... wyścigi. Miłośnicy szusowania w puchu, poza przygotowanymi dla narciarzy obszarami, zaspokajają swoją pasję, a straż Tatrzańskiego Parku Narodowego spełnia swoją powinność, goniąc nielegalnie szusujących. Teraz wyłapuje narciarzy nie tylko w terenie, ale i w internecie.

You Tube, jeden z najpopularniejszych portali z filmami, aż roi się od nagrań zjazdów w puchu. Wystarczy wpisać hasło Kasprowy Wierch bądź Tatry, a jak dodamy freeride, jak na talerzu mamy sceny z tatrzańskimi plenerami w tle. Kilka filmów opublikowanych zostało na początku tego roku.

Szaleństwo w puchu może nas kosztować nawet 500 zł kary. Są już pierwsi ukarani tej zimy

Jazda po dziewiczym terenie podoba się coraz większej liczbie ludzi

- Z tego, co udało nam się prześledzić, część nagrana jest w rejonie Doliny Goryczkowej - mówi Edward Wlazło, komendant straży parku. - Ci ludzie łamią przepisy. Jeżdżą w terenach, gdzie to jest zabronione. Teraz będziemy starali się ich zidentyfikować i ukarać.
Przyłapanym freeridowcom grozi mandat karny do 500 zł. A o tym, że komendant Wlazło nie odpuszcza, niech świadczy fakt, że w poprzednim tygodniu "oberwało" się nawet kolegom ze środowiska górskiego. - Mieliśmy kilka przypadków osób, które szusowały w rejonie Kasprowego. Trzech z nich okazało się ratownikami górskimi ze Słowacji. Dostali po 200 zł mandatu - mówi.

Dotarliśmy do jednego z narciarzy, który nakręcił film. - Lubię jazdę po puchu. U nas nie ma gdzie jeździć. Park się na nic nie zgadza, a zieloni nas gonią. Ale sobie radzimy. Kontaktujemy się między sobą i ostrzegamy, gdzie jest straż. Grunt to nie dać się złapać - mówi snowboardzista z Zakopanego.

Szymon Ziobrowski z TPN wyjaśnia, że park się nie zgadza, bo taka jazda może zaszkodzić zwierzynie. - Chodzi nam głównie o kozice. Gdy kozica widzi narciarzy, zaczyna uciekać. Biegnąć po 1,5-metrowym śniegu, traci energię tak potrzebną do przeżycia w warunkach zimowych - wyjaśnia. Kozica to gatunek chroniony.

Tymczasem, jak szacuje Marcin Kacperek, alpinista i narciarz, z roku na rok narciarzy freeridowców będzie przybywało. - To bardzo dynamicznie rozwijająca się odmiana narciarstwa. Firmy produkują specjalne narty, a coraz więcej osób chce poczuć adrenalinę z jazdy po świeżym nieubitym śniegu - ocenia. A to oznacza, niestety, że w Tatrach napięcia między freeridowcami a przyrodnikami nie znikną.

A co ty sądzisz o obecności freeridowców w Tatrach? Podziel się z nami swoją opinią w komentarzach...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowytarg.naszemiasto.pl Nasze Miasto