Władze Czarnego Dunajca zamknęły w tym roku dwa punkty przedszkolne

Jeszcze niedawno mieszkańcy gminy Czarny Dunajec cieszyli się, że w ich okolicy działa najwięcej przedszkoli. Dzięki uzyskanej w 2009 r. dotacji gmina prowadziła przedszkola w czterech wsiach. Łącznie uczęszczało do nich sto dzieci (po 25 do każdego). Teraz przedszkola zostaną tylko w Piekielniku i Cichem.

- Będziemy mogli przyjąć do obu przedszkoli w sumie 50 dzieci - mówi radny Sebastian Chowaniec z Pienielnika. - To za mało. Musimy otworzyć więcej punktów przedszkolnych lub zwiększyć liczbę miejsc w tych, które istnieją.
Radny na środowej sesji zgłosił także inne zastrzeżenia dotyczące pracy placówek dla najmłodszych w nadchodzącym roku szkolnym.

- Ze zgrozą odkryłem, że planujemy, by w każdym z przedszkoli zatrudniona była tylko jedna nauczycielka - mówi radny. - To zbyt mało. Jedna osoba nie poradzi sobie z 25 czterolatkami. Jak pójdzie z jednym do WC, to kto zajmie się resztą? Jak wyjdzie na spacer z taką grupą? Przecież to może być dla dzieci groźne.

- Zapewniam, że dzieciom nic nie grozi - uważa jednak Stanisława Pilch, skarbnik gminy. - Dyrektorzy szkół, w których utworzyliśmy punkty przedszkolne, mogą wysłać do pomocy przedszkolance także nauczycieli pracujących na co dzień ze starszymi dziećmi. Jeśli to nie wystarczy, do pomocy zostaną wysłane... woźne i sprzątaczki. Jeśli chodzi natomiast o zwiększenie liczby maluchów w przedszkolach, to nie ma na to szans. Nie mamy pieniędzy.

Tłumaczenia skarbnik radni przyjęli jednak z rezerwą. Ich zdaniem woźne nie mogą pracować z dziećmi, bo ich umowy nie przewidują odpowiedzialności za ewentualny wypadek. Ostatecznie jednak przystali na takie rozwiązanie, po tym jak w uchwale zapisano, że winnym ewentualnego wypadku jest dyrektor szkoły.

Problem z miejscami w przedszkolach będą w tym roku mieli także mieszkańcy gminy Poronin. Z szacunków władz gminy wynika, że połowa dzieci musi zostać w domu. Gminie nie udało się stworzyć planowanych dwóch punktów przedszkolnych.
- Chcieliśmy pozyskać pieniądze z Brukseli na placówkę między innymi w Suchem. Nasz program nie zyskał akceptacji - mówi Bronisław Stoch, wójt Poronina.

Tym samym w gminie będzie działało publiczne przedszkole w budynku dawnego muzeum Lenina, a także przedszkole prowadzone przez siostry michalitki. - W obu placówkach miejsce znajdzie ponad sto dzieciaków. To połowa zapotrzebowania w naszej gminie - zaznacza wójt.

Jak zapowiada Bronisław Stoch, sytuacja powinna jednoznacznie polepszyć się w najbliższych trzech latach. Wtedy to ma stanąć nowe gimnazjum w Zębie. Zaś w zwolnionych przez obecne gimnazjum pomieszczeniach w podstawówce gmina zorganizuje miejsce dla najmłodszych. Nieco lepiej sytuacja wygląda w gminie Biały Dunajec. Tam miejsc w przedszkolach jest aż nadto. - Nasza gmina też zdobyła pieniądze z Unii na pierwszy punkt przedszkolny - mówi wójt Andrzej Jacek Nowak. - Gdy dotacje się skończyły, rada gminy podjęła decyzję, by nie zamykać punktu w Gliczarowie Dolnym. To było dobre posunięcie.

Obecnie w Gliczarowie działają niepełne dwie grupy przedszkole. - Nie mamy więcej chętnych. Są wolne miejsca - mówi wójt. Dodaje jednak, że spowodowane jest to także faktem, że w jego gminie powstało również kilka prywatnych ośrodków dla najmłodszych. W zupełności zabezpieczają one potrzeby gminy.