O sprawie kilka miesięcy temu mówiło całe Podhale. Według doniesień policji, mieszkający na osiedlu Nowym w Nowym Targu, emerytowany kowal, Stanisław T. 31 maja zabił a następnie spalił w piecu swego psa. Prokuratura twierdziła, że zrobił to na złość rodzinie.
- To nieprawda - powiedział w piątek przed sądem oskarżony. - To był mój pies i go kochałem. Był moim przyjacielem. 31 maja wyszedł on przed dom i potracił go samochód. Gdy psa znalazłem, ledwo "dychał". Dobiłem go więc uderzeniem ręką w głowę i spaliłem w piecu. Nie chciałem go zakopać w ogródku, bo tylko by śmierdział.
Jako że rodzina mężczyzny, której oskarżony domniemanie miał zrobić na złość zabijając psa, odmówiła zeznań, w piątek Stanisław T. ostatecznie nie odpowiadał za znęcanie się nad psem, tylko za nieudzielenie mu pomocy.
Pojawiły się jednak wątpliwości czy schorowany mężczyzna - T. twierdzi, że zostały mu 4 miesiące życia - ma tyle siły, by zabić psa. Zostaną one wyjaśnione na następnej rozprawie.
Wówczas Stanisław T., dowie się o wysokości wyroku lub zostanie oczyszczony z zarzutów.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?