- Ja tutaj pracuje na pół legalnie. Mam zarejestrowaną działalność, a za zajęcie Krupówek płacę ustawowe kary - mówi Andrzej Hańca. - Nie daje to jednak nikomu prawa, by niszczyć moje mienie a mnie samego szarpać. Dlatego nie mogę puścić tego co się dzisiaj stało płazem. Zamierzam oddać pana G. do sądu - dodaje Hańca.
Jego zdaniem około południa ze sklepu, obok którego ustawił on swoje obrazy, wyszedł wściekły przedsiębiorca Tomasz G. Zaczął on odgrażać się malarzowi a następnie szarpać go. Zniszczył też ustawione na ulicy obrazy. - Ten człowiek straszył mnie, że wkrótce zawoła swoich kolegów, którzy zrobią ze mną porządek. Obiecywał, że nas pobiją - przypomina sobie Hańca. - Co najgorsze, ów mężczyzna należy do stowarzyszenia Zakopiańskie Perspektywy. Oni mówią, że chcą zająć się likwidacją nielegalnego handlu na Krupówkach. Jeśli mają takie metody działania, jak te dziś zaprezentowane, to aż starach pomyśleć co wkrótce stanie się w Zakopanem - oburza się uliczny malarz, a na potwierdzenie swych słów odsyła do zakopiańskiej policji.
- Rzeczywiście odnotowaliśmy takie zdarzenie- mówi Kazimierz Pietruch, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem. - Na razie ciężko powiedzieć, która strona konfliktu ma rację. Pan Hańca rzeczywiście twierdzi, że został pobity, ale na razie nie możemy tego potwierdzić.
Wczoraj nie udało nam się porozmawiać o całym zdarzeniu z Tomaszem G. Sklepikarz zaraz po zdarzeniu wyjechał w interesach na Słowację. W obronie syna staje jednak jego ojciec oraz pracownice prowadzonego przez G. butiku.
- Całą sytuację widziałem dokładnie, bo w momencie zajścia siedziałem na murku przed sklepem syna - mówi Tadeusz Guziak. - Rzeczywiście Tomek podszedł do tego malarza, ale o żadnym pobiciu czy szarpaninie nie może być mowy. Doszło jedynie do kłótni jak to zwykle bywa przy tego typu konfliktach - mówi Tadeusz Guziak.
Rabka: Pracownicy szpitala zablokowali zakopiankę
- Ci ludzie malują tuż przed naszym sklepem obrazy szkodliwymi dla zdrowia farbami. Przez to wielokrotnie źle się czułam. Prosiliśmy tego człowieka o przeniesienie się, ale na nic to się zdało. Zresztą to dziwni ludzie. Piją na tym stoiku alkohol, śmiecą, załatwiają się pod murem. Szef wielokrotnie z nimi rozmawiał, ale nie przynosiło to efektu. Dziś puściły mu nerwy i zrobił temu człowiekowi awanturę - dorzuca do rozmowy Monika Drążkiewicz, ekspedientka w sklepie Tomasza G.
Dopiero od dziennikarza "Gazety Krakowskiej" o całym zajściu dowiedziała się Iwona Pawłowska, prezes stowarzyszenia Zakopiańskie Perspektywy. - Nie mogę stwierdzić, czy tak było, bo nie rozmawiałam jeszcze z Tomkiem, który jest członkiem naszego stowarzyszenia - mówi Pawłowska. - Jednak nawet jeśli do czegoś doszło, nie mogę pozwolić na to, by ktoś oczerniał nasze stowarzyszenie. Należy do nas ponad 20 przedsiębiorców i na pewno nie działamy w sposób siłowy - dodaje pani prezes.
Stowarzyszenie "Zakopiańskie Perspektywy" założyło w lutym tego roku 23 zakopiańskich przedsiębiorców. Chcą oni walczyć z nielegalnym handlem na Krupówkach, co ich zdaniem doprowadzi także do poprawy estetyki tego miejsca. Członkowie "Perspektyw" widząc jak kulawe jest prawo pozwalające walczyć z nielegalnymi handlarzami, już w zimie zaczęli zbierać podpisy mieszkańców stolicy Tatr. Jeśli zgromadzą ich 100 tys. projekt nowej ustawy zwalczającej uliczny handel trafi pod obrady sejmu.
Kobieta dodaje, że zastanawia się nad oskarżeniem Andrzeja Hańcy o oszczerstwa.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?