Po 20 minutach rzęsiste brawa żegnały schodzących na przerwę górali. Były zasłużone, bo gospodarze rozegrali kapitalną partię. Grali agresywnie na całej długości i szerokości lodowiska, nie było dla nich straconych krążków. Bardzo aktywny był mający podwójną motywację Paweł Połącarz. Miał coś do udowodnienia trenerskiemu duetowi. To on w 3 minucie uderzył w kij jednego z obrońców gości i Plaskiewicz musiał wyjmować "gumę" z siatki. Odpowiedź sanoczan była szybka. Uderzenie zza obrońcy Gruszki i Rajski skapitulował. W 9 minucie Gaj prostopadle z własnej tercji podał na drugą niebieską do D. Kapicy, a ten, niczym stary rutyniarz, przeciągnął bramkarza na jedną stronę i wpakował krążek pod poprzeczkę. Górale mieli jeszcze kilka świetnych sytuacji do powiększenia prowadzenie, ale w decydujących momentach brakowało chłodnej głowy.
W drugiej tercji walka rozgorzała na całego. Nowotarżanie grali z ogromną ambicją, często w takich przypadkach mówi się, że gryźli lód. W 29 minucie Kmiecik zdobył bardzo ważną bramkę, wtedy gdy rywal zaczął przeważać. Ten gol na chwilę podciął sanoczanom skrzydła. Gdy wrócili na właściwe tory Rączka zachował się jak junior. Wyszedł z bramki i zagrał "gumę" wprost na łopatkę kija Bomby. Ten oczywiście skorzystał z uprzejmości wychowanka Podhala, który nie zdążył wrócić między słupki. Chwilę później Kolusz mógł dobić gości, gdyby podniósł krążek nad leżącym bramkarzem. 59 sekund przed końcem odsłony backhand
Zapały nie trafił do siatki, ale krążek po bandzie trafił do Vodeckiego, potem do Radwańskiego i po kiju Rajskiego wpadł do siatki.
Waleczne serca górali nie dały sobie wydrzeć zwycięstwa w ostatniej odsłonie, chociaż pod bramką Rajskiego momentami dochodziło do dantejskich scen. Jedynie raz ostatnia nowotarska instancja dała się pokonać. Nie miała jednak szans, bo Vozdecky idealnie trafił w winkiel jego bramki. Sanoczanie wychodzili ze skóry, by zmienić niekorzystny rezultat, ale natrafili na twardą materię. W dodatku w 58 minucie w sukurs przyszedł Rączka, który między parkanami przepuścił strzał Kmiecika. I w ten sposób faworyzowany zespół z Sanoka przegrał z młodzieżą nowotarską, która z meczu na mecz spisuje się coraz lepiej.
MMKS Podhale Nowy Targ - KH Sanok 5:3 (2:1, 2:1, 1:1)
Bramki: 1:0 Połącarz (Cecuła) 2:37, 1:1 Gruszka (Suur) 3:06, 2:1 D. Kapica (Gaj) 8:56, 3:1 Kmiecik (D. Kapica) 28:36, 4:1 Bomba 37:28, 4:2 Radwański (Vozdecky) 39:01, 4:3 Vozdecky (Ivičič) 43:45, 5:3 Kmiecik (D. Kapica) 57:33.
Widzów: 1200.
Sędziowali: Dzięciołowski (Bydgoszcz) - Pilarski, Bucki (Oświęcim).
Kary: 12 i 6 min.
MMKS: Rajski - Cecuła, Łabuz, Kmiecik, K. Bryniczka, D. Kapica - W. Bryniczka, Dutka, Różański, Kolusz, Czuy - Gaj, Sulka, Szumal, Puławski, Połącarz - Michalski, Neupauer, Bomba. Trener Jacek Szopiński.
KH: Plaskiewicz ( 28:36 Rączka) - Rąpała, Suur, Drzewiecki, Dziubiński, Gruszka - Kubat, Ivičič, Radwański, Zapała, Vozdecky - Bigos, Guričan, Poziomkowski, Milan, Słowakiewicz - Koseda, Owczarek, Hućko, Biały, Wilusz. Trener Milan Jančuška.
Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Zobacz, jak wygląda prawda o kryminalnej Małopolscekryminalnamalopolska.pl
60 tysięcy złotych do wygrania.Sprawdź jak. Wejdź nawww.szumowski.eu
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?