Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakopane: Najpierw blokada ulic, potem skoczni

Łukasz Bobek
"Wielka Krokiew - wielki kant", "Trzeci Puchar Świata w nierozliczonym pawilonie", "Nierozliczeni wykonawcy pawilonu na skoczni za olimpiadą w Zakopanem" - z takimi hasłami firmy, które budowały pawilon na Wielkiej Krokwi, zamierzają przejechać w proteście ulicami Zakopanego. Choć od zakończenia budowy minęły już dwa lata, do tej pory wykonawcy nie dostali pieniędzy za pracę.

Poszkodowanych jest jedenaście firm, które nie mogą doczekać się w sumie na ponad 3 miliony złotych.

- Nie możemy się doprosić o należne nam pieniądze, dlatego zamierzamy przeprowadzić protest w czasie styczniowego Pucharu Świata. Zablokujemy pawilon, tak by utrudnić organizację zawodów.

Wcześniej jednak zamierzamy przeprowadzić demonstracyjny przejazd ulicami miasta - mówi Józef Chowaniec z firmy Chomar z Zakopanego, która czeka na wypłatę 460 tys. zł.
Wesprzeć ma go kilka innych firm z pozostałych 10, które nie mogą doczekać się na pieniądze.

- Po świętach, w okresie gdy w Zakopanem będą wypoczywały tłumy turystów, zorganizujemy przejazd najprawdopodobniej 15-20 dużymi samochodami obwieszonymi transparentami informującymi opinię publiczną o naszym problemie - mówi Chowaniec. - Nie może być bowiem tak, że już dwa lata czekamy na pieniądze, skoki organizowane są w najlepsze, a o nas się zapomniało.

Krzysztof Urbanik z firmy Went-Servis, która wykonywała na skoczni klimatyzację, czeka na ponad 300 tys. zł - zapowiada, że on specjalnie na tę demonstrację przyjedzie z Podkarpacia. - Biorę auto z naczepą. Całe będzie oblepione, żeby ludzie wiedzieli jak nas Centralny Ośrodek Sportu traktuje.

Będę tak jechał oklejony od samego Podkarpacia - zapowiada przedsiębiorca.
Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego, który jest zarazem członkiem komitetu organizacyjnego Pucharu Świata, mówi, że rozumie rozgoryczenie przedsiębiorców.

- Nie wyobrażam sobie jednak manifestacji przed skocznią w czasie zawodów - mówi wprost. Majcher rozmawiał w ich sprawie z przedstawicielami Ministerstwa Sportu. - Urzędnicy z Warszawy znają problem. Z tego co wiem, mają pieniądze na wypłatę choćby części zaległości. Niestety, nie wiem jednak, kiedy uruchomią wypłaty - zaznacza burmistrz.

Pawilon na skoczni został zakończony w 2010 roku. Kosztował ok. 12 milionów złotych. Centralny Ośrodek Sportu wypłacił z tego głównemu wykonawcy budowy - firmie Tiwwal - 80 proc. W międzyczasie Tiwwal ogłosił upadłość. Wykonawcy zostali na lodzie. Teraz na drodze sądowej domagają się od COS wypłacenia pieniędzy za swoją pracę. Na razie bez efektu.

Ulicami miasta ma przejechać 15-20 dużych aut oklejonych plakatami

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowytarg.naszemiasto.pl Nasze Miasto