Ustawa pozbawi 5 tys. emerytów udziałów w Funduszu Wczasów Pracowniczych
Posłom nie podoba się, że spółka w 83 procentach jest własnością fundacji Porozumienie, założonej przez OPZZ w celu zarządzania majątkiem FWP.
Ich zdaniem w tej sytuacji poszkodowane są pozostałe związki zawodowe. Wpadli więc na pomysł, by państwo ponownie
przejęło FWP, a następne podzieliło firmę między inne organizacje związkowe. Politycy przeoczyli jednak fakt, że oprócz OPZZ legalnymi właścicielami 17 procent udziałów w FWP jest pięć tysięcy jej byłych pracowników. Jeśli ustawa wejdzie w życie, stracą swój majątek!
- W zakopiańskim oddziale Funduszu Wczasów Pracowniczych przepracowałam kilkanaście lat - mówi Zofia Kaczmarczyk-Hoły, 76-letnia mieszkanka Zakopanego. - W PRL-u ta firma była tutaj potęgą. Przyjmowała gości w 32 domach wczasowych. Sama pracowałam w kilku z nich. Byłam kelnerką, kucharką. Dlatego gdy zaczęłam myśleć o emeryturze, ucieszyłam się, że zakład chce mi dać część udziałów w firmie.
Pani Zofia w 1998 roku w ramach odprawy dostała od FWP dziewięć udziałów w przedsiębiorstwie. W podobny sposób w latach 1995-1998 udziały w firmie nabyło prawie pięć tysięcy jej pracowników z całej Polski.
Firma w szczytowym okresie dysponowała pół milionem łóżek w 160 miejscowościach w całym kraju. Należało do niej - bądź nadal należy - kilka znanych obiektów, m.in. DW Hyrny w Zakopanem czy hotel Bałtyk w Kołobrzegu. Każdy z pracowników, w zależności od stażu, otrzymywał od dwóch do dziewięciu udziałów w FWP. Umowy ich przejęcia były podpisywane u notariusza. W wystawianym przez niego akcie widniała informacja, że jednostka udziałowa jest warta minimum 500 złotych.
- Przez te kilkanaście lat czułyśmy się współwłaścicielkami firmy - mówi Maria Plata (72 lata), również była pracownica FWP w Zakopanem. - Trzy razy wypłacono nam drobne dywidendy. Dwa razy były to kwoty 145 złotych, a raz suma o 15 złotych niższa. Mało, ale w budżecie emeryta zawsze coś. Niedawno jednak dostałam list z FWP i oniemiałam...
W piśmie firma informowała, że do Sejmu trafił właśnie poselski projekt, który przewiduje odebranie udziałowcom FWP ich własności bez prawa rekompensaty.
- Co więcej, z pisma wynikało, że mamy oddać też dywidendy - denerwuje się Zofia Kaczmarczyk-Hoły. - Zadzwoniłam do koleżanek z pracy. Wszystkie dostały to samo pismo. Nie rozumiemy, jakim prawem ktoś chce nam zabrać naszą własność? Pracowałyśmy na nią latami!
Jak udało nam się ustalić, pisma do udziałowców wysyła obecny zarząd FWP. - Uznaliśmy, że mamy obowiązek poinformować tych ludzi, że ktoś próbuje zabrać im ich majątek - mówi Marek Arkusiński, prezes zarządu spółki FWP. - Do Sejmu trafił projekt zmierzający do pozbawienia ich własności. Wszyscy udziałowcy mogą wysyłać do nas swoje protesty w tej sprawie. My je zbierzemy i wyślemy do marszałek Sejmu Ewy Kopacz.
Projekt zmian w strukturze FWP czeka na pierwsze sejmowe czytanie. Jego autorem jest mieszkająca w Wałbrzychu posłanka Katarzyna Mrzygłocka z Platformy Obywatelskiej.
W rozmowie z "Gazetą Krakowską" tłumaczy, że należy zmienić właściciela FWP, bo od lat 90. ze spółki wartej około 104 mln złotych czerpie korzyści tylko postkomunistyczny związek zawodowy OPZZ. Jej zdaniem udziały w dochodowym FWP powinna mieć też NSZZ Solidarność i Forum Związków Zawodowych. Dlatego chciała, by posłowie odebrali OPZZ udziały a następnie podzielili je pomiędzy trzy wymienione związki.
Posłanka Mrzygłocka dopiero od dziennikarza naszej gazety dowiedziała się, że nie tylko OPZZ, ale też jej byli pracownicy są udziałowcami FWP. W tej sytuacji Katarzyna Mrzygłocka obiecała, że ponownie zastanowi się nad projektem przekształceń Funduszu Wczasów Pracowniczych.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
